40 lat temu pokonano wirusa ospy
11 maja 2020Był to jeden z największych sukcesów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO): 8 maja 1980 roku WHO wydała komunikat o całkowitym pokonaniu wirusa ospy prawdziwej, który od zarania ludzkości spowodował śmierć milionów ludzi na całym świecie. Tylko w XX wieku na ospę zmarło około 300 mln osób.
Do tego czasu zarażenie się szczególnie agresywnym wirusem ospy variola maior często oznaczało wyrok śmierci dla chorego, ponieważ na ospę umierało do 60 procent wszystkich zarażonych. Ale także ci, którzy zarazili się mniej agresywnym wirusem variola minor, byli nierzadko napiętnowani do końca życia. Wielu zarażonych oślepło, ogłuchło albo zostało sparaliżowanych. Ich ciało i twarz były pokryte szpecącymi bliznami, pozostawionymi przez samoistnie odpadłe strupy, wypełnione wcześniej płynem surowiczym.
Masowe szczepienia ludności, przeprowadzone z powodzeniem w bogatych krajach uprzemysłowionych, nie zdały jednak egzaminu na obszarach słabych strukturalnie, na przykład w Indiach czy w Afryce. Mimo szeroko zakrojonych kampanii szczepień, wybuchały tam wciąż na nowo lokalne epidemie ospy, które bardzo szybko mogły się rozprzestrzenić na większe obszary.
Nowatorska strategia szczepień
Na początku 1967 roku WHO zmieniła sposób działania i rozpoczęła nową, elastyczną strategię szczepień, która do dziś wytycza sposób postępowania w zwalczaniu epidemii i polega na szybkim reagowaniu na zjawiska występujące w skali lokalnej w sposób dopasowany do zaistniałych okoliczności, wspomina ówczesny kierownik akcji szczepień dr Donald Henderson: "Myślę, że jest to dowód zręczności i pomysłowości doradców z prawie 70 różnych krajów świata, jak również ministrów i pracowników międzynarodowego programu wyeliminowania ospy, którym udało się uzyskać wszystko to, co do tej pory uznawano za niemożliwe".
Pomimo skrajnie niekorzystnych warunków i przy pomocy stosunkowo prostych środków nowa strategia szczepień przyniosła oczekiwane skutki, wspomina dalej dr Henderson: "W latach 60. i 70. XX wieku na program szczepień nałożyły się wielkie powodzie, klęski głodu i wojny domowe w różnych częściach Afryki i Azji, czego skutkiem były między innymi fale uchodźców. Nie mieliśmy wtedy telefonów komórkowych, e-maili, telefaksów, Facebooka ani Twittera", mówi Henderson, który od 1966 do 1977 roku był dyrektorem programu WHO do ostatecznego zwalczenia ospy.
Nowa strategia szczepień, nazwana metodą pieścieniową, nie ograniczała się tylko do elastycznego dopasowania jej do lokalnych warunków działania. Uczestnicy tego programu docierali do pojedynczych zarażonych osób i ludzi z ich najbliższego otoczenia. Było to dla nich niebezpieczne, ale konieczne, ponieważ ospa przenosi się najczęściej drogą kropelkową, podobnie jak panujący obecnie koronawirus SARS-CoV-2. Do zarażenia się może jednak także dojść wskutek wdychania kurzu podczas strzepywania ubrań lub pościeli osób chorych na ospę.
Korzystne przesłanki sukcesu
Niektóre czynniki wpłynęły wtedy na powodzenie ambitnej kampanii szczepień. Ospa była łatwa do zdiagnozowania. Trudno było nie zauważyć charakterystycznych krost na ciele chorego, które nie występują jednak w przypadku koronawirusa. Rozprzestrzenianie się ospy było ponadto często ograniczone do ściśle określonego obszaru. Sama szczepionka natomiast była niepodatna na wpływy zewnętrzne i można ją było stosować także w innych, odległych regionach. Osoby zaszczepione nabywały odporność na ospę do końca życia.
Po otrzymaniu sygnału o wystąpieniu ospy na jakimś obszarze, ekipy WHO natychmiast tam się udawały i przystępowały do szczepienia wszystkich zarażonych. Było to dla nich dużym wyzwaniem logistycznym, wspomina dyrektor generalna WHO w latach 2006-2017 dr Margaret Chan: "Kierownicza rola WHO była ważna, ale ostateczny sukces w zwalczaniu ospy zależał przede wszystkim od dziesiątków tysięcy jej zaangażowanych współpracowników, którzy przemierzali całą kulę ziemską najrozmaitszymi środkami lokomocji - jeepami, na osłach, łodziach rybackich i pieszo; przez dżunglę, pustynie i góry, docierając do mieszkańców najodleglejszych zakątków naszego globu".
Ekipy podawały szczepionkę nie tylko osobom zarażonym i ich najbliższym, ale także wszystkim innym, które miały z nimi bezpośredni kontakt, tworząc w ten sposób wokół nich skuteczny pierścień ochronny.
W sumie podczas tej akcji zużyto 2,4 mld szczepionek, które kosztowały około 300 mln dolarów. W programie zwalczania ospy uczestniczyło ponad 200 tys. osób. Ten wysiłek się jednak opłacił. Szczepionka okazała się nadzwyczaj skuteczna i od ostatniej infekcji ospy w 1977 roku jej wirus nie dał więcej o sobie znać.
Obawa przed użyciem broni biologicznej
Po eradykacji, czyli całkowitym zwalczeniu ospy, w części państw zniesiono obowiązek szepień przeciwko niej ze względu na ryzyko poważnych powikłań.
W tej chwili wirusy ospy istnieją oficjalnie tylko w rosyjskim laboratorium badawczym "Wektor" w Kołcowie koło Nowosybirska na Syberii oraz w amerykańskim centrum badawczym w Atlancie w stanie Georgia, należącym do Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDS). Nie jest jednak wykluczone, że także inne państwa potajemnie je przechowują.
Po zamachach z 11 września 2001 roku rozgorzała dyskusja na temat możliwości użycia przez terrorystów broni biologicznej w postaci na przykład wirusów ospy. Gdyby nie zastosowany wcześniej nakaz szczepień obowiązkowych, wiele osób byłoby dziś całkowicie bezbronnych wobec sztucznie wywołanej epidemii ospy.
Między innymi z tego właśnie powodu Rosja i USA zaniechały rozważanego wcześniej zniszczenia ostatnich zapasów wirusów tej choroby. Bez ich utrzymania nie dałoby się bowiem sprawdzić skuteczności działania szczepionek przeciwko niej. Zapasy takich szczepionek są utrzymywane w wielu państwach uprzemysłowionych. W USA ich liczba wynosi 100 mln sztuk. Szczepionki przeciwko ospie są także zmagazynowane w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Izraelu i w RPA.
Światowa Organizacja Zdrowia utrzymuje w magazynach 64 mln sztuk darmowych szczepionek przeciwko ospie. Nie wystarczą one jednak do opanowania nowej epidemii tej choroby na dużą skalę, zwłaszcza w krajach rozwijających się. Patrząc z tej perpektywy, ospa jest w dalszym ciągu potencjalnym zagrożeniem.
Sukces jako zachęta do dalszych działań
Skuteczne wyplenienie ospy jest, jak dotąd, bezprecedensowym sukcesem w historii medycyny. Dla Światowej Organizacji Zdrowia jest ono od tamtej pory zachętą do podejmowania prób wytępienia innych chorób zakaźnych. Jak powiedział Donald Henderson: "Cieszymy się z tego kroku milowego jako jednego z największych osiągnięć w historii medycyny, ale zwalczenie ospy nie było celem samym w sobie. W 1974 roku Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych postanowiło zainicjować nowy, rozszerzony program szczepień, który miał na celu uchronienie dzieci na świecie przed zarażeniem się odrą, chorobą Heinego-Medina, błonicą, krztuścem i tężcem. (...) W 1990 roku skuteczność zwalczania tych chorób osiągnęła poziom 80 procent, co oznacza nadejście nowej ery w ochronie zrowia przy użyciu szczepionek".
Między innymi z tego właśnie powodu panuje obecnie duża nadzieja, że WHO obejmie rolę koordynatora międzynarodowej akcji zwalczania koronawirusa SARS-CoV-2 i doprowadzi możliwie szybko do opracowania skutecznej szczepionki. Co więcej, szczepionka ta będzie na tyle tania, że zostanie udostępniona wszystkim potrzebującym na całym świecie.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>