Artyści opanowują klub techno Berghain
9 września 2020Bramkarze klubu Berghein są legendarni. Nie każdemu udzielają łaski wkroczenia na parkiety hal techno w berlińskiej dzielnicy Friedrichshain. Klub o powierzchni 3500 metrów kwadratowych ulokowany jest w byłej elektrowni i jest uważany za jeden z najsłynniejszych na świecie. Od kwietnia br. świeci pustkami, jak wiele innych przybytków w koronakryzysie.
Ogromny transparent performera Rirkrita Tiravaniji, który pojawił się w tych dniach na fasadzie, trafnie ilustruje sytuację: „MORGEN IST DIE FRAGE” – co można tłumaczyć jako „Jutro jest pytanie”, „Jutro to pytanie” itp. Ale może i jest to zarazem symbol lepszej przyszłości: od środy, 9 września miłośnicy sztuki mogą kupować w Internecie bilety, żeby – oczywiście z zachowaniem zasad sanitarnych – obejrzeć w Berghein prace 115 współczesnych artystów.
Sztuka zamiast techno
W czasach pandemii na całym świecie zamarło nie tylko nocne życie. Także sztuka przeżywa głęboki kryzys. Z konieczności zostały odwołane niezliczone wystawy, targi sztuki, festiwale. Berghain i kolekcja Boros wspólnymi siłami próbują znaleźć wyjście z pandemicznego impasu. Otwierając znowu drzwi legendarnego klubu techno, chcą zaoferować żyjącym w Berlinie artystom okazję do prezentowania swoich dzieł. Pierwszy pokaz – wystawa zbiorowa „Studio Berlin“ w żadnym wypadku nie ma być jednorazową akcją. Pomyślana jest jako projekt, który ma być kontynuowany przez dłuższy czas, a zobaczyć można na niej zdjęcia, rzeźby, obrazy, rysunki, wideo, performance, instalacje. Większość prac powstała podczas miesięcy zamrożenia życia publicznego, bez mała globalnego lockdownu.
Z Bunkra do Berghain
Prace pokazywane na wystawie „Studio Berlin” pochodzą ze zbiorów kolekcjonerskiej pary Karen i Christiana Borosów. Od 2008 r. pokazują swoje zbiory w gigantycznym bunkrze z II wojny światowej. Przed przebudową był klubem nocnym i techno. W latach 90-tych XX wieku właśnie w tym bunkrze organizowali swoje pierwsze, klubowe noce założyciele Berghain.
Pomysł przygotowania wystawy zrodził się podczas rozmów z jego szefostwem, mówią Karen Boros i Juliet Kothe, dyrektorka kolekcji Boros, która oprowadza też po wystawie „Studio Berlin”. – Utrzymujemy ścisłe kontakty z artystami żyjącymi w Berlinie. Kiedy opowiadaliśmy im o naszych planach, polecali nam koleżanki i kolegów, których też powinniśmy uwzględnić. Przedstawiali nam też mniej znanych, obiecujących artystów – mówią Boros i Kothe.
Światowe gwiazdy i początkujący
Wystawa zajmuje cały parkiet i dwa bary ogromnej hali, sztuka zadomowiła się nawet w toaletach. Christian Boros mówi o „święcie berlińskich atelier" nawiązując go niesłychanego zagęszczenia artystów w stolicy Niemiec. Niektóre z prac odnoszą się bezpośrednio do koronakryzysu.
Tacita Dean zaprojektowała kartkę pocztową na pamiątkę 2020 roku – ze spadającymi z nieba ekstrementami. Ketuta Alexi-Meskhishvilis pokazuje polaroid z ciętymi kwiatami. Jest to jedyna praca, którą artystka zdołała stworzyć w lockdownie, kiedy opiekowała się w domu dziećmi. Niektórzy artyści odnoszą się w swoich pracach do osobistych związków z Berghain: po raz pierwszy spotkali się w klubie Petrit Halilaj i Álvaro Urbano, o czym przypomina ogromna, papierowa róża wisząca nad miejscem ich spotkania. Także He Xiangyu jest bywalcem klubu. W kącie jego ulubionego baru stoi gipsowy autoportret – rzeźba małego chłopca otwierającego swoją pierwszą w życiu puszkę napoju.
Inny artysta, Cyprien Gaillard, posłużył się ścianami klubu: umieścił na nich ogromny napis „Land of Cockaign” (Kukania, Kraina pieczonych gołąbków). Emeki Ogboh zaadaptował na swoją dźwiękową instalację z ujęciami z Lagos klubowy sound system.
Światowe sławy, jak choćby Katharina Grosse czy Olafur Eliasson zrezygnowali tym razem z wielkoformatowych prac. Znana z nich Grosse prezentuje tym razem tylko mały obrazek na sklejce. Eliasson ogranicza się do trzech wygiętych luster. – Odzwierciedla nimi prace swoich kolegów – mówi Christian Boros.
Powietrze uciekło
Pochodząca z Iranu Shirin Sabahi obserwuje w swoim wideo „Płuca”, jak z hali pneumatycznej nad jednym z berlińskich basenów uchodzi powietrze. Możliwość wystawienia pracy w Berghain jest dla niej czymś więcej niż tylko odszkodowaniem za zakaz wychodzenia z domu w szczycie pandemii. – W czasie lockdownu musiałam odwołać projekty, co wiązało się ze stratami finansowymi. Teraz mogę wystawić moje prace w Berlinie – i to na największej wystawie, w jakiej kiedykolwiek brałam udział – cieszy się.
Fotografowanie jest podczas zwiedzania wystawy surowo wzbronione, podobnie jak w klubowych czasach. Klubowicze wchodząc do Berghain dobrowolnie zaklejają w telefonach kamerki. W samym klubie sztuka nie była jeszcze wystawiana na taką skalę, ale w 2016 r. klub na drodze prawnej przeforsował określanie się jako instytucji sztuki, choć nie chodziło o kwestie artystyczne tylko podatkowe.
Plan powrotu do zdrowia
Wpływy z wystawy „Studio Berlin” trafią do kasy Berghain, przynajmniej trochę ją zasilając. Nad możliwością rozwiązania problemów, w tym finansowych, z jakimi borykają się między innymi stołeczne kluby pracuje teraz w Berlinie grono ekspertów reprezentujących te kluby i władze miasta. Ze wsparciem instytucji takich jak Oddział Ekonomiki i Organizacji Pracy przy Instytucie Fraunhofera (IAO) czy Fundacji im. Alexandra von Humboldta przygotowują plan wyjścia z dołka: „Global Nighttime Recovery Plan”. W pierwszym raporcie tego gremium chodzi o przyszłość klubów, które pandemia COVID-19 wpędziła w głęboki kryzys. Zdaniem ekspertów „kluczem może być dywersyfikacja prowadzonych aktywności”. Nie tylko Berghain flirtuje ze sztuką, żeby znowu ściągnąć do siebie publiczność. Legendarny berliński klub SchwuZ także 9 września zaprosił na wystawę sztuki – pokazywane są prace niemieckiego artysty Fausto.