Czeski minister gospodarki: „Bardzo się martwię”
10 września 2022„Bardzo się martwię. Nie ma co udawać, sytuacja jest dramatyczna” – powiedział Sikela w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt”. Czeski polityk przypomniał, że w minioną niedzielę w Pradze kilkadziesiąt tysięcy osób demonstrowało przeciwko wysokim cenom energii i domagało się zniesienia sankcji przeciwko Rosji.
Czechy sprawują w tym półroczu przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Decydująca bitwa w zimie
„Demonstrację zorganizowali ekstremiści – komuniści, osoby kwestionujące istnienie koronawirusa oraz siły prorosyjskie, ale wraz z nimi szli też zwyczajni ludzie, którzy po prostu boją się niepewnej przyszłości. Musi potraktować poważnie te problemy. Rządy w Europie muszą złagodzić ich skutki” – podkreślił Sikela. Jego zdaniem podczas nadchodzącej zimy dojdzie do „decydującej bitwy”. „Kreml ma nadzieję, że mieszkańcy naszych krajów tej zimy nie zgodzą się na kontynuację naszej polityki i że będziemy zmuszeni do odwołania sankcji. Do tego nie może dojść” – zaznaczył.
„Jeśli poniesiemy porażkę, wzrosną wpływy prorosyjskich sił. W przyszłym roku powstanie w Europie szereg prorosyjskich rządów, które będą chciały zmusić Ukrainę do dużych kompromisów i które polecą do Rosji po tani gaz. To byłby koniec wspólnego frontu UE, a tym samym zagrożeniem naszej egzystencji” – ostrzegł czeski minister. Jak dodał, Rosja prowadzi skuteczną wojnę hybrydową siejąc za pomocą dezinformacji strach, co jest wykorzystywane przez populistów i ekstremistów.
W rozmowie z „Die Welt” Sikela zasugerował „pewne odejście” od zasad handlu emisjami CO2. „Nie chodzi o to, aby rezygnować z naszych celów klimatycznych. Mamy jednak wojnę” – podkreślił.