Der Spiegel: Krytyka za zwłokę w dostawach broni Ukrainie
9 kwietnia 2022„Ukraina domaga się broni, broni i jeszcze raz broni, a Berlin bada (te prośby), bada i ciągle bada” – czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”.
„Odmowa embarga na gaz i zwłoka w dostawach broni. Po budzących grozę wydarzeniach w Buczy niemiecki rząd i jego polityka znajdują się pod coraz silniejszą presją. Jak długo jeszcze Berlin będzie mógł utrzymywać swoją chwiejną politykę?” – zastanawiają się dziennikarze „Spiegla”.
Po przełomie nie ma śladu
27 lutego kanclerz Olaf Scholz mówił w Bundestagu o „punkcie zwrotnym” w historii Niemiec, dostawach broni dla Ukrainy i programie modernizacji Bundeswehry, co sprawiało wrażenie, że Niemcy mają ambicje objęcia w polityce bezpieczeństwa wiodącej roli w Europie.
„Sześć tygodni później po nastroju przełomu nie ma ani śladu. Na świecie Scholz i jego rząd uważani są za hamulcowych” – ocenia „Der Spiegel”.
Odmowa natychmiastowego embarga na gaz da się zdaniem autorów uzasadnić niebezpieczeństwem załamania się niemieckiej gospodarki, którego skutki odczułyby także inne kraje. Rekompensatą za brak embarga na gaz mogłyby być szybkie dostawy broni, ale i tutaj rząd Scholza „wciska hamulec”.
Winna niemiecka biurokracja?
„Dlaczego?” – zastanawia się „Der Spiegel”. Czy Berlin nie chce całkowitego zwycięstwa Ukrainy? Czy może uważa, że Putin pozostanie u władzy i trzeba zachować możliwość dialogu? A może przyczyną jest „fatalna miłość do Rosji”, od której nie może się uwolnić polityk SPD Scholz?
Możliwe, że wytłumaczenie jest znacznie prostsze. Winę ponosi niemiecka biurokracja. Administracja nie pozwala na narzucanie sobie szybszego tempa, nawet w przypadku wojny napastniczej – czytamy w „Spieglu”.
Szef zarządu koncernu zbrojeniowego Rheinmetall Armin Papperger powiedział, że jego firma zaoferowała ponad 100 rodzajów sprzętu wojskowego i broni, które mogłaby szybko przekazać Ukrainie. 20 bojowych wozów piechoty typu Marder, które wycofane zostały z Bundeswehry, można by dostarczyć w ciągu sześciu, ośmiu tygodni. 50 kolejnych wozów bojowych – za pięć do sześciu miesięcy.
„Oferta utknęła w urzędzie kanclerskim” – wyjaśnia przedsiębiorca. Dla niego sprawa jest prosta: „Ukraina jest w potrzebie, on może pomóc dostarczając broń. Gdzie tkwi problem?”.
Zastrzeżenia urzędu kanclerskiego
„To nie takie proste” – słychać z urzędu kanclerskiego. Bojowe wozy piechoty Marder tworzą cały system. Kto przeszkoli ukraińskich żołnierzy? Kto zbuduje łańcuch logistyczny, aby wozy nie stanęły po trzech dniach z powodu braku części zamiennych? Kto będzie serwisował pojazdy? Poza tym Mardery muszą zostać doprowadzone do użytku, co potrwa miesiące. A jeśli w końcu ukraińscy żołnierze zginą, bo Niemcy dostarczyli wraki, winą zostanie obarczony nie tylko Rheinmetall – czytamy w „Spieglu”.
„Po co ten pośpiech?” – słychać z urzędu kanclerskiego. Współpracownicy Scholza sygnalizują, że kanclerz nie chce uczestniczyć w rywalizacji, kto najszybciej dostarczy broń.
„Nie można jej wygrać, a w porównaniu z Francją czy Wielką Brytanią, Niemcy nie wypadają tak źle” – mówi źródło w urzędzie.
Polska krytykuje
„Der Spiegel” zwraca uwagę na krytykę ze strony sojuszników, w tym na wypowiedź wiceszefa MSZ Polski Szymona Szynkowskiego vel Sęk, który zarzucił niemieckim władzom naiwność w polityce wobec Rosji.
„Der Spiegel” zaznacza, że zastrzeżenia wobec embarga na rosyjskie dostawy źródeł energii zgłasza wiele krajów, w tym Węgry, Słowacja, Bułgaria i Włochy. „Kto chce przewodzić, ten nie może się skarżyć, że inni ukrywają się za jego plecami” – podsumowuje redakcja „Spiegla”.