„Der Spiegel”: Putin instrumentalizuje rocznicę 9 maja
2 maja 2020Rocznica zakończenia II wojny światowej stała się w Rosji nieoficjalnym świętem narodowym wykorzystywanym przez prezydenta Władimira Putina do uzasadniania jego aktualnej polityki i grożenia „wrogiemu” Zachodowi - uważa tygodnik.
„Powrót Rosji do grona światowych mocarstw”
Z okazji 75 rocznicy zwycięstwa nad Hitlerem Putin zaplanował 9 maja na Placu Czerwonym w Moskwie „spektakularną” defiladę, po której miał się odbyć masowy wiec mieszkańców Rosji. Na trybunach mieli zasiąść Donald Trump, Xi Jinping, Emmanuel Macron i Frank Walter Steinmeier. Kilka tygodni później w planowanym spotkaniu na szczycie mieli wziąć udział przywódcy zwycięskich mocarstw, tak jak w Poczdamie w 1945 roku – pisze Christian Neef w najnowszym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”.
Tegoroczne uroczystości miały stać się okazją do „ostatecznego powrotu Rosji do grona światowych mocarstw”.
Prezydentowi od dawna nie chodzi jedynie o upamiętnienie ofiar. Jego celem jest „reinterpretacja historii wojny”, wykorzystanie rocznicy 9 maja jako instrumentu politycznego – cytuje „Der Spiegel” reżysera filmowego Michaiła Szewczuka.
Wielkie plany
Propaganda rosyjska od miesięcy eksploatuje temat wojennego zwycięstwa. Świętuje wyzwolenie Wiednia – „historycznej perły Europy Zachodniej”, wyzwolonego ze szczególną ostrożnością, by uniknąć zniszczeń. Podkreśla znaczenie zdobycia Królewca. Zwraca uwagę na radosne przyjęcie zgotowane Armii Czerwonej przez mieszkańców Bratysławy.
Za rządów Putina 9 maja stał się de facto nowym świętem państwowym, filarem rosyjskiej ideologii i symbolem uproszczonego przedstawiania historii. Inne forsowane przez Kreml daty, w tym 4 listopada, dzień, w którym w 1612 r. wypędzono z Moskwy Polaków, nie zyskały popularności.
Powrót złego Zachodu
„9 maja stał się ostrzeżeniem pod adresem adwersarzy Rosji. Historia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej stylizowana jest na konfrontację Rosji z nieprzychylnie nastawionym Zachodem” – pisze Christian Neef.
W Moskwie odgrzewane są dawne zastrzeżenia i zarzuty wobec Zachodu – zbyt późne utworzenie drugiego frontu przeciwko III Rzeszy czy rzekome paktowanie z Hitlerem. Bagatelizowany jest udział w wojnie innych republik, w tym Ukrainy.
Atak na Polskę
„Szczególnie silny atak skierowany jest przeciwko Polsce” – ocenia „Der Spiegel”. Rosja oskarża Polskę o współwinę w wybuchu wojny zarzucając jej „spiskowanie” z Hitlerem. Moskwa w dodatku przekręca fakty uważane od dawna za ostatecznie udowodnione.
Pakt Ribbentrop-Mołotow przedstawiany jest przez Rosję jako „dyplomatyczne osiągnięcie”, a mord NKWD na ponad 20 tys. polskich oficerów przypisywany jest znów Niemcom, jak przez pierwsze pół wieku po wojnie.
Putin jak Churchill
W zwycięstwie nad faszyzmem Putin nie odegrał żadnej roli, gdyż nie było go jeszcze na świecie. Pomimo tego propaganda kremlowska stawia jego nazwisko w jednym rzędzie z Roosveltem, Churchillem czy de Gaulle’em – pisze Neef.
Mocarstwom biorącym udział w II wojnie światowej, nie tylko Hitlerowi, Kreml imputuje chęć zniszczenia ZSRR, a więc Rosji. „W ten sposób powstaje linia bezpośrednio łącząca rok 1945 z rokiem 2020. Jak twierdzi Rosja, Zachód obecnie obecnie też robi wszystko, by ograniczyć jej znaczenie” – czytamy w „Spieglu”.
Rosyjska propaganda, aby mobilizować naród do jedności, usiłuje przedstawić dzisiejszą Rosję jako kraj otoczony przez nieprzyjazne siły całego świata – pisze w konkluzji Christian Neef.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>