1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Die Welt”: Kunsztowne i symboliczne polskie kino

27 sierpnia 2021

Nigdzie w Europie nie tworzy się dziś filmów tak kunsztownie i z takim symbolicznym ładunkiem, jak w Polsce – ocenia „Die Welt”.

https://p.dw.com/p/3zYmo
Małgorzata Szumowska i Michał Englert na festiwalu Berlinale w 2018 roku
Małgorzata Szumowska i Michał Englert na festiwalu Berlinale w 2018 rokuZdjęcie: Imago Images/Pacific Press Agency/B. Siewicz

Niemiecki dziennik zamieszcza w piątek (27.08) recenzję nowego filmu Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta „Śniegu już nigdy nie będzie”, który wszedł na ekrany kin w Niemczech. Autor komentuje przy okazji polską rzeczywistość, o której – jego zdaniem – opowiada film. Bohater obrazu, masażysta Żenia pochodzący z Prypecia na Ukrainie, zaczyna pracować na zamkniętym, podmiejskim osiedlu w Polsce. Obdarzony niezwykłymi zdolnościami mężczyzna poznaje osobiste dramaty mieszkańców osiedla i staje się ich powiernikiem.

Według korespondenta „Die Welt” Philippa Fritza być może uniwersalnym tematem filmu jest „brak nadziei”. Jak pisze, polscy krytycy czasem zarzucają Szumowskiej, że robi filmy pod międzynarodową publikę. „Także teraz ten uniwersalizm, konkretnie brak nadziei albo fałszywa nadzieja na mesjasza, który nim nie jest, może być krytykowany. Równocześnie jednak jest to współczesny polski, a nie międzynarodowy film” – ocenia Fritz. Z jednej strony, pisze, chodzi o sposób, w jaki zrobiony jest film z jego powolnymi sekwencjami i pedantycznym światłem. „W żadnym innym europejskim kraju filmy nie są komponowane tak kunsztownie i nie mają takiego ładunku symbolicznego, jak w Polsce, co widać na przykładzie ‘Boże ciało' Jana Komasy, ‘Zimnej Wojny' Pawła Pawlikowskiego czy też właśnie ‘Śniegu już nigdy nie będzie'” – ocenia Fritz.

Ucieczka przed turbokapitalizmem

Dodaje, że polskie są także „kulisy” filmu; zamknięte osiedle, gdzie rozgrywa się akcja, to „wytwór polskiego turbokapitalizmu”. „Od lat gospodarka rośnie w tempie do 5 procent rocznie. W wielkich miastach ten boom doprowadził nawet do powstania symboli niemal azjatyckiego kapitalizmu. W Warszawie wszędzie wznoszą się 200-metrowe szklane wieże obok podupadających bloków mieszkalnych. U ich stóp pędzą luksusowe samochody, mijając drogie restauracje i dawną centralę partii komunistycznej, w której dziś sprzedawane są pióra Montblanc i gdzie młodzież wychowana w dobrobycie bawi się bez wyrazu przy tradycyjnym piwie i świetle neonów. To osobliwe tempo, którego nie ma w niemieckich dużych miastach” – ocenia niemiecki dziennikarz.

„Zamknięte osiedle jest dla mieszkańców tej Polski miejscem spokoju. Niekoniecznie jest wyrazem bogactwa. Także zwykłe domy otaczają płoty i strzegą zmęczone spojrzenia strażników prywatnych form ochroniarskich” – dodaje. 

Tęsknota za swojskością

Bohater filmu, masażysta Żenia, to symbol „prawie dwóch milionów Ukraińców, którzy od 2014 roku, po wybuchu wojny na wschodniej Ukrainie, przybyli do Polski”. „Polska czuje się nieswojo w swojej nowej roli kraju imigracji, ale też idealizuje swoich Ukraińców. Bowiem w czasach, gdy globalizacja uważana jest przez wielu Polaków za usuwanie różnic kulturowych, obrazem ich własnej przeszłości są Ukraińcy. Pomimo całej ogólnej antyrosyjskiej i antykomunistycznej postawy, panuje w Polsce pewna nostalgia za czasami Rzeczpospolitej Ludowej, za romantyzmem, początkami, magicznym realizmem, których, o czym mówi tez Żenia, boleśnie brakuje na zimnym zamkniętym osiedlu. „To odniesienie do ‚swojskości‘ jest lejtmotywem narodowokonserwatywnej partii rządzącej PiS” – ocenia Fritz.