FAZ: negatywny bilans Partnerstwa Wschodniego
9 maja 2019Reinhard Veser, autor materiału opublikowanego w czwartek (9.05.2019) we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla na wstępie, że jedynym szefem rządu dużego zachodnioeuropejskiego państwa obecnym na spotkaniu w Pradze, gdzie w 2009 roku ogłoszono powstanie Partnerstwa Wschodniego, była kanclerz Angela Merkel. Niemal nikt nie przypuszczał, że zainicjowany przez Polskę i Szwecję projekt może mieć poważne konsekwencje.
Tymczasem Partnerstwo stało się „wstępem do konfrontacji, która trwale i fundamentalnie zmieniła bezpieczeństwo i polityczne współrzędne w Europie” – ocenia Veser.
Niemiecki dziennikarz przypomina, że program obejmował Ukrainę, Mołdawię, Gruzję, Białoruś, Armenię i Azerbejdżan, a jego celem było wspieranie gospodarki, demokracji i praworządności w tych krajach, by wzmocnić ich stabilność.
Rywalizacja z Rosją
Rosja uznała Partnerstwo Wschodnie za zagrożenie dla swoich interesów – za próbę wejścia przez UE na teren, który Moskwa uważa za swoją strefę wpływów – pisze Veser.
W ten sposób rozpoczęła się rywalizacja, której punktem szczytowym była aneksja Krymu i wojna Rosji przeciwko Ukrainie - stwierdza autor. „UE nie chciała przez długi czas przyjąć tej rywalizacji do wiadomości” – krytykuje Veser.
„Bilans Partnerstwa Wschodniego jest negatywny” – ocenia Veser. Jego zdaniem projekt od początku rozdzierany był „wewnętrznymi sprzecznościami”. Polska widziała we wdrożonym po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 r. projekcie instrument powstrzymania rosyjskich wpływów. Jednak nie dlatego Partnerstwo miało swój udział w eskalacji konfliktu między UE a Rosją.
Bruksela boi się konfrontacji
„W rzeczywistości problem polegał na tym, że w Brukseli i stolicach zachodnioeuropejskich uważano, iż można uniknąć konfrontacji z Rosją, po prostu negując jej istnienie” – pisze Veser.
Jak podkreśla, zemściło się to w przypadku Ukrainy. Wojskowej eskalacji konfliktu być może można było uniknąć, gdyby Zachód wcześniej jasno zasygnalizował Moskwie, że jest zdecydowany do działania. Warunkiem było jednak przyznanie, że otwarty spór z Kremlem jest nie do uniknięcia, gdyż w przeciwnym razie UE musiałaby zgodzić się na przyznanie Rosji strefy wpływów i musiałaby zrezygnować z zasady, że każdy kraj ma prawo decydować, z kim podpisuje umowy.
Zdaniem Vesera brak sukcesów dotyczy też umacniania demokracji w krajach Partnerstwa Wschodniego. Pewne postępy autor dostrzega na Ukrainie, jednak Gruzja jego zdaniem „drepcze w miejscu”, a w Mołdawii obserwuje „dramatyczny zwrot” w złym kierunku. „Korupcyjny układ zbudował pod proeuropejskim płaszczykiem autorytarny system” – pisze o Mołdawii Veser.
Nic dziwnego, że UE nie obchodzi uroczyście jubileuszu Partnerstwa Wschodniego. Na szczycie w Rumunii przewidziano krótką wzmiankę na ten temat, a w przyszłym tygodniu ministrowie spraw zagranicznych spotkają się na kolacji. „To by było na tyle” – podsumowuje Veser w „FAZ”.