Francja w obliczu ogólnokrajowej epidemii
27 września 2020Stojący na czele Francuskiego Związku Lekarzy Patrick Bouet stwierdza, że „druga fala koronawirusa nadciągnie szybciej niż się tego Francja spodziewa”. Jego zdaniem pandemia potrwa przez długie miesiące, gdyż system opieki zdrowotnej nie jest w stanie sprostać wyzwaniom związanym z nadciągająca falą zachorowań. Patrick Bouet dodaje, że stanowcze działania muszą być podjęte w ciągu najbliższych trzech – czterech tygodni. Jeśli się to nie stanie, wówczas epidemia obejmie całe terytorium kraju. Przy tym zwrócił także uwagę, iż nie można liczyć, na jak to ujął - „cud jaki wydarzył się na wiosnę, kiedy to udało się wyhamować rozprzestrzenianie się koronawirusa”. Gdyż, jak podkreślił, personel medyczny jest w wielu przypadkach wyczerpany dotychczasową walką. W dramatyczny sposób rośnie liczba przypadków zakażeń. Każdego dnia jest ich o kilka tysięcy więcej. W sobotę 26 września w ciągu doby zanotowano 16 tysięcy nowych zachorowań. Rośnie liczba pacjentów wymagających hospitalizacji na oddziałach intensywnej terapii. Według niektórych ekspertów takie statystyki to wynik masowych testów. 6.9 procent z nich daje wyniki pozytywne. W tej chwili przeprowadza się ich około miliona tygodniowo. Aby zmniejszyć czas oczekiwania na testy władze sanitarne dopuściły nowe metody analiz, które będą stosowane wobec osób mających objawy zakażenia. Protestują przeciwko temu specjaliści od chorób zakaźnych, jak wirusolog Jean-Michel Pawlotsky ze szpitala Henri-Mondor w Creteil pod Paryżem, który uważa, że powinny one być dostępne dla wszystkich. Mimo, że są mniej wiarygodne niż badania laboratoryjne, to jednak można je będzie przeprowadzać w aptekach i wyniki będą dostępne w ciągu pół godziny.
Kwarantanna i „przykręcanie śruby”
Ulicami Marsylii i Aix-en-Provence przeszły manifestacje osób protestujących przeciwko wchodzącemu w życie w nocy z niedzieli na poniedziałek rozporządzeniu ministra zdrowia Oliviera Verana o zamknięciu barów i restauracji. Znów ucichnie zgiełk i ruch turystyczny w Vieux Port – w Starym Porcie. Dla hotelarzy i restauratorów to absolutna klęska ekonomiczna. Jeden z właścicieli barów nie kryje rozgoryczenia: ”To przyszło akurat teraz, gdy zaczynaliśmy się odbijać od dna”.
Protesty i apele, także miejscowych polityków, aby zastosować metodę „nieposłuszeństwa obywatelskiego” za co tamtejsza policja ma nie wlepiać mandatów, przybrały tak na sile, że minister Olivier Veran osobiście przyjechał do Marsylii, aby zapewnić, że jeżeli sytuacja epidemologiczna zacznie ulegać poprawie, wtedy okres zamykania lokali zostanie skrócony z dwóch tygodni do siedmiu dni.
Wprowadzono także nakaz zamknięcia wszystkich budynków odwiedzanych przez publiczność, poza teatrami, kinami i placówkami muzealnymi. Takie obostrzenia oprócz Marsylii i w Aix -en -Provence wprowadzono także na Gwadelupie, gdzie ogłoszono stan maksymalnego zagrożenia.
Alert drugiego stopnia obowiązuje, między innymi w stołecznym Ile-de-France, w Nicei, Montpellier, w Tuluzie, w Bordeaux, w Bretanii oraz w Lille. Wprowadzony został tam zakaz spotykania się więcej niż dziesięciu osób w miejscach publicznych, organizowania lokalnych festynów, w tym imprez studenckich, a także obowiązek zamykania barów i restauracji o 22.00, co wchodzi w życie od poniedziałku (28.09.2020). W pozostałych rejonach, w których wprowadzono stan alertu, poza krokami, jakie mogą podejmować miejscowi prefekci, nie wolno organizować spotkań prywatnych z udziałem powyżej 30 osób. Dotyczy to imprez rodzinnych - ślubów, czy urodzin.
Szpitale i gospodarka
Minister zdrowia Olivier Veran zapewnił, że miejsc w placówkach szpitalnych, jak na razie nie brakuje. Dodał, że władze nie mają zamiaru wprowadzać całkowitej kwarantanny takiej jaka obowiązywała na wiosnę. Ta wypowiedź była reakcją na nastroje i obawy społeczeństwa francuskiego, ale i na propozycję pary laureatów nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, przyznanej w 2019 roku, między innymi, małżeństwu Esther Duflo i Abhijit Banerjee. Ich zdaniem po to, by rodziny mogły się spotykać w czasie Świąt Bożego Narodzenia, należy wprowadzić w czasie Adwentu – od 1 do 20 grudnia, ścisłą, ogólnokrajową kwarantannę. Olivier Veran stwierdził, że w przypadku nagłego pogorszenia się sytuacji sanitarnej w danej miejscowości czy gminie, nie wyklucza się możliwości wprowadzenia rygorystycznych ograniczeń w skali lokalnej.
Tymczasem w wyniku kryzysu spowodowanego koronawirusem gospodarka francuska notuje rekordowy bilans ujemny. Zadłużenie w drugim kwartale przekroczyło dwa biliony sześćset miliardów euro, to nieco ponad 114 procent dochodu narodowego. Deficyt ubezpieczalni społecznej dochodzi do 53 miliardów euro. Powodów jest wiele, w tym między innymi, koszty miliona testów przeprowadzanych tygodniowo. We Francji są one bezpłatne. Całkowite koszty ponosi państwo. A cena jednego testu wynosi 73,59 euro. Władze sanitarne zapłaciły za nie dotąd prawie miliard euro.
Koronwirusowi nie oparł się też sport. W niedzielę (27.09 .2020) rozpoczął się przełożony z wiosny turniej tenisowy Rolanda Garrosa. Liczba widzów na trybunach jest ograniczona. Bilety są losowane. Sportowcom nie wolno opuszczać hoteli. Mogą wychodzi tylko na treningi i mecze. Poddawani są całej serii testów. Wystarczy wynik pozytywny, by zawodnicy zostali wykluczani z turnieju. Organizatorzy wykluczają możliwość powtórzenia badań.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>