Genderowe Niemcy: Wielka debata o gwiazdkach
14 lipca 2021Doris Mendlewitsch, lat 64, żyje dla pisania, dla języka i jego estetyki. Ale autorka i konsultantka ds. komunikacji coraz bardziej traci zainteresowanie czytaniem, mówi DW. Powodem, jak wyjaśnia, jest gwiazdka, która przykuwa jej uwagę na plakatach reklamowych, w artykułach lub w instrukcjach obsługi. – Genderowa gwiazdka niesamowicie obciąża teksty słowami i znakami, które nie mają nic wspólnego z treścią, a czasem wręcz ją zaciemniają – mówi.
Gwiazdka * w rzeczywistości pochodzi z języka komputerowego i oznacza, że w tym miejscu mogą się znaleźć różne treści. W języku niemieckim ma wprowadzać neutralność płciową i nazywana jest „gwiazdką gender". Zwolennicy teorii gender twierdzą, że gramatyka niemiecka jest zdominowana przez męskie formy.
Obywatel i obywatel*(-e, -ka, -ki)
Jak w wielu językach, tak i w niemieckim istnieją rzeczowniki rodzaju żeńskiego i męskiego. W szkole uczeń i uczennica nauczani są przez nauczyciela i nauczycielkę. Jak na razie wszystko w porządku – ale gdy tylko mówimy o grupie ludzi, często używamy liczby mnogiej rodzaju męskiego. Na przykład prawa są tworzone przez polityków dla obywateli, nawet jeśli są wśród nich kobiety.
Ta szczególna forma liczby mnogiej jest przedmiotem aktualnej debaty w Niemczech. Chociaż zgodnie z niemiecką gramatyką utworzona w ten sposób liczba mnoga oznacza obie płcie, krytycy twierdzą, że kojarzy się przede wszystkim z osobami płci męskiej. To wyklucza kobiety i osoby niebinarne. Jednym z rozwiązań, jak twierdzą, jest gwiazdka, która łączy te formy, jak obywatel*ki (niem. Bürger*innen).
Istnieją jeszcze alternatywy dla gwiazdek: nauczycielKi, nauczyciel_ki, nauczyciel:ki. Jednak dominującym wariantem jest gwiazdka.
Julien Grub, 31 lat, nie jest ani obywatelem, ani obywatelką. Identyfikuje się jako osoba niebinarna. – Bo stawało się coraz bardziej jasne, że nie zgadzam się na płeć, którą mi przypisywano – mówi Julien w rozmowie z DW. Opowiada, że jego coming out nastąpił dopiero w zeszłym roku, po bardzo długim procesie. Gwiazda płci jest ważna dla Juliena: – W ten sposób czuję, że mówi się także do mnie. W ortografii pojawia się przestrzeń, z którą mogę się zidentyfikować – wyjaśnia.
Co partia, to inne zdanie
Oficjalne wprowadzenie języka respektującego równość płci byłoby decyzją polityczną. Do tej pory zdarzało się to tylko sporadycznie w niektórych gminach w Niemczech. Czy to się może zmienić? We wrześniu zostanie wybrany nowy rząd federalny. Czego można oczekiwać w tej kwestii? Dziennikarze DW zwrócili się do biur prasowych. Odpowiedzi ujawniły mieszany obraz sytuacji.
Jasne stanowiska są w trzech partiach – Zielonych, Partii Lewicy i AfD. Zieloni wprowadzili język równości płci już w 2015 roku. W 2017 roku Partia Lewicy zdecydowała się na wprowadzenie genderowej gwiazdki. Natomiast AfD całkowicie odrzuca „gendering", jak mówi jej program.
W FDP, SPD i CDU, według informacji z biur prasowych, nie ma żadnych uchwał ani „zarządzeń" dotyczących języka neutralnego płciowo. „Odrzucamy obowiązek stosowania gender" – mówi FDP. Dla SPD używanie języka neutralnego płciowo jest „dobrowolne". CDU powołuje się na niedawny wywiad z liderem partii i kandydatem na kanclerza Arminem Laschetem. Laschet zaleca w nim „spokój". Akceptuje, jeśli „ktoś chce genderować", ale nie chce „wywierać na ludzi presji”, by to robili.
Jednak w CDU są też głosy wzywające do wprowadzenia zakazu genderowego języka w oficjalnych tekstach i w szkołach, na wzór takiego zakazu we Francji.
Większość partii wydaje się omijać ten temat. Kwestia „języka respektującego równość płci" pojawia się jedynie w kręgach AfD. Prawicowo-populistyczna partia próbuje obecnie na wiele sposobów zdobyć punkty w tej dziedzinie. Na przykład grupa parlamentarna AfD w Bundestagu przedstawiła ostatnio dwa wnioski, w których domaga się „zakazu języka płci" w tekstach ustaw i innych drukach. Jeden z tych wniosków jest obecnie omawiany w Komisji Regulaminowej.
Za i przeciw gender
Dwie trzecie Niemców odrzuca język genderowy, jak wynika z sondażu instytutu badania opinii publicznej Infratest Dimap. Czasami również dlatego, że język staje się przez to bardziej skomplikowany dla osób mających problemy z czytaniem lub dla osób, dla których niemiecki nie jest językiem ojczystym.
Tak widzi to też Doris Mendlewitsch, która jako wolontariuszka uczy czytać dzieci z rodzin imigrantów. Genderowa gwiazdka stanowi dla nich dodatkową przeszkodę. – Język z powodu genderingu staje się do nauczenia jeszcze trudniejszy niż gdybyśmy mieli płynny tekst, w którym stosuje się rodzaj męski liczby mnogiej dla wszystkich – wyjaśnia.
Julien uważa jednak, że w przypadku używania jedynie rodzaju męskiego w liczbie mnogiej w uczniach może zakorzenić się przekonanie – i wpłynąć później na ich dalsze życie – że niektóre zawody są dostępne jedynie dla mężczyzn. Należałoby zatem mówić „architekci i architektki” (niem. Architekt*innen), bo pokazywałoby to, że taka ścieżka kariery jest otwarta dla wszystkich.
Co może język?
Dla Doris Mendlewitsch coraz głośniejsze apele o używanie genderowej gwiazdki są jak narzucony gorset. Nie ma to zresztą nic wspólnego z promowaniem równości. – Język nie jest przecież matematyką. Jest czymś indywidualnym. Trzeba widzieć kontekst, w którym powstaje – tłumaczy.
Julien Grub ma również swoje zdanie na temat rozwoju języka. – Język powinien być dla ludzi, ponieważ ludzie używają języka – uważa. Język zmienia się każdego dnia. – Im szerszy jest mój horyzont językowy, tym lepiej mogę zrozumieć świat, ale także innych ludzi. To jest po prostu ważne.