Jak łagodzić blokady w UE do czasu masowych szczepień?
15 kwietnia 2020Komisja Europejska przedstawiła zalecenia co do sposobu łagodzenia obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa. – O opracowanie tych wytycznych poprosiły nas kraje UE. Ale to nie jest nasz sygnał, że teraz już można wycofywać ograniczenia – tłumaczyła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Europejska Agencja Leków szacuje, że może minąć jeszcze rok do zatwierdzenia i szerokiego udostępnienia szczepionki na koronawirusa, co ostatecznie pokonałoby pandemię. A do tego czasu m.in. Europa będzie skazana na ciągłą obserwację, czy i gdzie pojawiają się nowe ogniska zarazy. – Nieodzowna jest gotowość do błyskawicznego przywracania blokad w tych rejonach, gdzie zarejestrujemy nowe ogniska – tłumaczono w Brukseli.
Testy, testy, testy
Komisja Europejska naciska na jak najszerszy i wzajemny dostęp krajów Unii oraz instytucji UE do wiarygodnych danych o szerzeniu się epidemii – od zharmonizowanych statystyk (obecnie różne kraje UE różnie rejestrują przyczyny śmierci np. u pacjentów z objawami COVID-19, lecz bez przeprowadzonych u nich testów) po dane z testów przeprowadzanych na znacznie większą skalę niż obecnie. Bruksela nie podaje wskaźników co do pożądanej liczby testów na milion mieszkańców, ale podkreśla, że dla bezpiecznego łagodzenia obecnych obostrzeń nieodzowne jest systematyczne testowanie pracowników służby zdrowia, ludzi powracających z telepracy na zwykłe miejsca pracy, a także osób z grup ryzyka zdrowotnego.
Bruksela powołuje się na zalecenia Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, że „można rozważyć” powszechne noszenie masek jako dodatkowego zabezpieczenie przed zarażaniem. – I dopóki nie ma szczepionki, pozostaje nam kwarantanna. Chodzi o to, by do izolacji wychwytywać także zarażonych z bardzo słabymi objawami i bez objawów – tłumaczył jeden z ekspertów Komisji Europejskiej.
Bez szczepionki nie będzie normalnie
Warunkiem wstępnym do łagodzenia obecnych obostrzeń, o którym mówiła von der Leyen, oprócz znacznie zintensyfikowanego testowania jest też przygotowanie służby zdrowia (dostatecznie liczba respiratorów, łóżek na intensywnej terapii) na ewentualne odrodzenie się ognisk zarazy wskutek stopniowego „otwierania” społeczeństw i gospodarek. Bruksela nie ani ma ambicji, ani uprawnień do harmonizowania decyzji o otwieraniu szkół (Dania robi to w tym tygodniu) czy sklepów w różnych krajach, ale apeluje, by kraje informowały o tym z wyprzedzeniem zarówno sąsiadów, jak i instytucje UE.
– Otwarcie sklepów w jednym miejscu może przecież zwiększyć ruch ludzi z innego regionu, gdzie są jeszcze zamknięte. A to może mieć skutki epidemiczne – tłumaczyła von der Leyen. A przy tym Bruksela uprzedza, że np. limity co do maksymalnej liczby klientów w sklepach (dla ograniczenia zakażeń) mogą okazać się przydatne nawet aż do czasu wprowadzenia szczepionki. Bruksela zaleca, by granice wewnętrzne w strefie Schengen otwierać bardzo stopniowo – najpierw między regionami bądź krajami o podobnym i zarazem w miarę niskim tempie szerzenie się koronawirusa. – Najlepiej najpierw robić to lokalnie, potem na większych obszarach i bardzo stopniowo przywrócić ruch bez kontroli – tłumaczyli eksperci Komisji Europejskiej.
Epidemiczne aplikacje
Komisja Europejska zamierza pilotować utrzymywanie wspólnych standardów co do ochrony prywatności, jakości danych i ich raportowania przez „epidemiczne aplikacje” na telefony. Po dobrowolnym zainstalowaniu pomagałaby ona w informowaniu użytkownika, że miał styczność z ogniskiem zarazy (z zarażonymi osobami), czyli powinien się zdecydować na kwarantannę i przetestować. Bruksela przekonuje, że takie aplikacje to – aż do czasu masowych szczepień – wręcz kluczowy element w miarę bezpiecznego luzowania obecnych obostrzeń.
Przedstawione zalecenia są pomyślane jako wstęp do coraz bardziej szczegółowych i skoordynowanych działań UE podczas wychodzenia z wstrząsu gospodarczego wywołanego pandemią. Szef Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział, że jednym z tematów teleszczytu UE w przyszłym tygodniu będą priorytety nowego siedmioletniego budżetu UE (2021-27). Komisja Europejska ma przedstawić jego nowy projekt pod koniec kwietnia.
– To musi być budżet zupełnie inny niż normalnie. To budżet, który będzie odpowiedzią na koronakryzys – zapowiedziała von der Leyen. Komisja Europejska chciałaby skoncentrować wydatki w pierwszych dwóch-trzech latach nowej budżetowej siedmiolatki oraz zwiększyć rolę różnych instrumentów zwrotnych (m.in. gwarancji kredytowych), co wzmocniłoby siłę budżetu nawet bez bardzo dużego zwiększania składek od krajów członkowskich.