Kampania wyborcza w RFN. Niemieccy politycy zabiegają o głosy Polonii
8 września 2013Polonia i Polacy z niemieckimi paszportami najwidoczniej zostali dostrzeżeni przez niemieckich polityków jako grupa wyborców. Na spotkanie zorganizowane w ub. sobotę (07.09) w Gladbeck przybyli przedstawiciele rządzącej w Nadrenii Północnej-Westfalii koalicji SPD z Zielonymi oraz FDP, Lewicy i Piratów. Organizatorem spotkania było nowe prezydium Kongresu Polonii Niemieckiej, skupiające silne organizacje polskich lekarzy i prawników w Niemczech. Politycy otrzymali przed spotkaniem katalog pytań, a na spotkaniu wręczono im do ręki Traktat między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17.06.1991 roku. Najpierw politycy odpowiadali na pytania dotyczące działań reprezentowanych przez nich ugrupowań politycznych na rzecz przedsiębiorczości, a także kwestii emerytalnych. Padały też pytania o perspektywy zniesienia zasady numerus clausus na studiach medycznych w Niemczech. Polityków pytano też o kandydujących w ich okręgach wyborczych kolegów partyjnych o polskich korzeniach. Wszyscy bez wyjątku odpowiadali, że ich ugrupowania polityczne nie dysponują bazą danych o pochodzeniu swoich członków, uważając to najwidoczniej za dyskryminujące.
Weekend w Krakowie czyni cuda
Axel Schäfer, zastępca klubu poselskiego SPD w Bundestagu należy do grona polityków, którzy od lat zajmują się polsko-niemieckimi relacjami. Wybrany z listy wyborczej w Bochum polityk wskazał na „szczególny charakter” relacji Niemiec z Polską i Francją. Socjaldemokrata jest przekonany, że Polacy i Polska staną się bardziej widoczni w niemieckiej przestrzeni społecznej dzięki Centrum Dokumentacji Kultury i Historii Polaków i Polonii w Niemczech „Porta polonica”, które rozpoczęło niedawno działalność.
Emanuel Kotzian pochodzi z Krakowa i jest kandydatem z ramienia Piratów do parlamentu krajowego Bawarii i od 20 lat organizuje wymianę szkolną z Polską. Kotzian, z zawodu wydawca, twierdzi, że zbliżenie Polaków i Niemców wymaga jeszcze wielu starań. Najlepszym sposobem na pogłębienie polsko-niemieckich relacji, jest w jego opinii, „wożenie ludzi do Polski”. - Weekend w Krakowie czyni cuda - powiedział. Cuda czynią też praktykowane w jego rodzinnej Norymberdze spotkania polskich i niemieckich filatelistów, szachistów oraz miłośników żelaznej kolei, a także festyny uliczne, gdzie Polacy prezentują swoje narodowe przysmaki. Emanuel Kotzian w rozmowie z Deutsche Welle zachęcał przedstawicieli Polonii oraz Polaków, także tych, którzy do Niemiec przyjeżdżają tylko do pracy, do angażowania się w środowiskach lokalnych i „celebrowanie publiczne swojej polskości”, na przykład na wspomnianych festynach ulicznych, bawiąc się wspólnie z sąsiadami.
Poznawać polskie i niemieckie spojrzenie na historię
Norbert Czerwiński, polityk Zielonych, poseł w parlamencie krajowym Nadrenii Północnej-Westfalii swoje brzmiące po polsku nazwisko ma po ojcu. Niemiecki polityk mówił o konieczności poznawania przez Niemców i Polaków polskiego i niemieckiego spojrzenia na historię m.in. w planowanym Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. – Musimy szukać wspólnych dróg i wyzwań, powiedział Norbert Czerwiński wskazując też na Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku. – Muzeum będzie przedstawiało także obecne ruchy społeczne w Europie. To zadania, które są przed nami. Czerwiński przypomniał też o wspólnej rezolucji Bundestagu (2011) podsumowującej 20 lat stosunków polsko-niemieckich i potwierdzającej ponadpartyjny konsensus w kwestii partnerskich i przyjaznych relacji z Polską. Warto też przyjrzeć się, jak zaspokoić potrzeby Polonii w Niemczech, niezależnie od starań o przyznanie jej statusu mniejszości.
Przeciwdziałać wzajemnej niechęci
Polityk FDP Sebastian Steintzen wskazywał, że opinia o polsko-niemieckich relacjach jest w dużym stopniu uwarunkowana pokoleniowo. Jak zaznaczył młodzi Polacy i Niemcy nie mają uprzedzeń wobec siebie i są bardzo otwarci. Liberał wspomniał o Eryce Steinbach, która jako "jednostkowy polityk nie służy przyjaznym stosunkom Polaków i Niemców". Steintzen zauważył też, że w Polsce ciągle pokutuje spojrzenie na Niemców, jako nazistów, zaś w Niemczech na Polaków, jako złodziei. – Reagowanie na to jest naszym obywatelskim obowiązkiem, jeśli chcemy przeciwdziałać wzajemnej niechęci, powiedział polityk FDP.
Gunhild Böth, z partii Lewica, mówiła o konieczności wprowadzenia powszechnego nauczania języka polskiego w szkołach. – Organizowanie nauki języka polskiego nie może być prywatną sprawą rodziców. To jest zadanie dla polityków – zaznaczyła była wiceprzewodnicząca parlamentu krajowego Nadrenii Północnej-Westfalii.
Prowadzący spotkanie w Gladbeck nowy przewodniczący Kongresu Polonii Niemieckiej Bogdan Miłek podkreślił, że organizacja polonijna „nie zaleca na jaką partię głosować”, apeluje natomiast o pójście na wybory.
Nowe propozycje struktur dla Polaków i Polonii w Niemczech
W części polskojęzycznej spotkania w Gladbeck dyskutowano na początku kwestię zakupu obecnej siedziby Konsulatu Generalnego RP w Kolonii. Przewodniczący Kongresu Polonii Niemieckiej podkreślił, że ma ona dla Polaków i Polonii w Niemczech symboliczny charakter. Inicjatorzy tego pomysłu traktują go z całą powagą i zlecili nawet prawnikom sporządzenie ekspertyzy. Bogumił Kuś z kancelarii Viadrina sugerował utworzenie Polonijnego Towarzystwa Gospodarczego, które zarabiałoby na kupno budynku.
Przedstawiciele organizacji nie tylko tych zrzeszonych w Kongresie, którzy licznie przybyli na spotkanie do Gladbeck, wskazywali wielokrotnie na nowy charakter środowiska polonijnego i konieczności mówienia teraz o „Polonii i Polakach w Niemczech”. Uważali, że wskazani przez polski MSZ do polsko-niemieckich rozmów przy okrągłym stole przedstawiciele Polonii w Niemczech stali się tymczasem ”etatowymi działaczami polonijnymi”. Obecnego na spotkaniu prawnika pytano o uprawnienia tej struktury do reprezentowania Polonii i Polaków w Niemczech. Konwent zrzeszający pierwotnie pięć organizacji dachowych, skupia obecnie tylko dwie organizacje, w tym jedną „religijną”, wskazywano. Z Konwentu wystąpił niedawno Kongres Polonii Niemieckiej, aby, jak zaznaczono „odbetonować scenę polonijną w Niemczech”, także ze względu na zmiany pokoleniowe. A najstarsza organizacja polonijna ZPwN spod znaku Rodła nigdy nie była członkiem Konwentu. Prawnik Bogumił Kuś zauważył, że powołanie Konwentu była decyzją czysto polityczną. Wskazał on, że jednym z problemów Konwentu, jest „przesunięcie działalności do przedstawicielstwa działaczy polonijnych”, zaś powstanie spółki prawa europejskiego uczyniło z Konwentu „wehikuł do przyjmowania subwencji”.
Stowarzyszenie Nauczycieli Języka Polskiego i Stowarzyszenie Polskich Inżynierów wystąpiło z propozycją stworzenia Parlamentu Organizacji Polonijnych. Gremium, w skład którego wchodziłyby aktywne organizacje, a nie, jak podkreślano; tzw. "martwe dusze", które aktywizuje się w razie potrzeb w celu uzyskania pieniędzy, umożliwiłoby tymże organizacjom sprawiedliwy dostęp do środków niemieckich przeznaczonych na ich działalność oraz na inicjatywy polskie i polonijne. Parlament miałby funkcję opiniotwórczą i kontrolną. Przykładowo w chwili obecnej niemożliwe jest uzyskanie informacji o finansowanych projektach polonijnych w Niemczech. Proponowano też rotacyjny udział przedstawicieli organizacji polonijnych i polskich w komisji Ministerstwa Kultury, w której od lat zasiada jedna i ta sama osoba.
Uczestnicy spotkania w Gladbeck zwracali też uwagę na brak nowych liderów w strukturach polonijnych, w tym osób młodych i kobiet.
Przewodniczący Kongresu dr Miłek zaproponował przegłosowanie uchwał, które przyjęto przy trzech głosach wstrzymujących. Dotyczą one m.in. jedności ruchu polonijnego w Niemczech, stworzenia autentycznej płaszczyzny współpracy i koordynacji działań oraz należytego przepływu informacji do każdej organizacji polskiej i polonijnej, a także przejęcia patronatu nad niemiecką Polonią przez prezydentów Polski i Niemiec.
Barbara Cöllen
red. odp. Aleksandra Jarecka / du