Merkel i Macron potępili wybory w Donbasie
12 listopada 2018"Wczorajsze wybory w niektórych regionach Doniecka i Ługańska są sprzeczne z prawem i są niezgodne zarówno z duchem porozumień z Mińska, jak również z oświadczeniem szefów państw i rządów czterech krajów Formatu Normandzkiego” – powiedział rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert w poniedziałek w Berlinie, przytaczając fragment oświadczenia wydanego w niedzielę po spotkaniu kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Emmanuelem Macronem z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko w Paryżu.
Merkel i Macron podkreślają, że przeprowadzenie „tak zwanych wyborów” podkopuje integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy – zaznaczył rzecznik. Seibert dodał, że wybory samorządowe we wschodniej Ukrainie powinny odbyć się zgodnie z porozumieniem z Mińska w zgodzie ze standardami OBWE i zgodnie z ukraińskim prawem.
Merkel i Macron wezwali do wymianu jeńców i zwolnienia wszystkich więźniów politycznych do końca roku. Jak poinformował niemiecki MSZ, w sprawie wysłania misji ONZ na Ukrainę toczą się rozmowy między przedstawicielami ministerstw spraw zagranicznych. Na razie nie ustalono terminu kolejnego spotkania szefów dyplomacji krajów uczestniczących w Formacje normandzkim – Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji. Rozmowy w tym gronie toczą się od 2014 roku.
Wynik bez niespodzianki
W niedzielę mieszkańcy Donbasu wybierali Rady Ludowe, czyli lokalne parlamenty. Zachód i Ukraina uważają to głosowanie za nielegalne i sprzeczne z porozumieniami mińskimi. Rosja jest przeciwnego zdania. Jak podała agencja DPA, zgodnie z przewidywaniami wybory wygrali przywódcy separatystów. Z danych podanych przez komisje wyborcze po przeliczeniu większości głosów wynika, że w Republice Ługańskiej Leonid Pasiecznik dostał 68,4 proc. głosów, a Denis Puszylin w Doniecku 60,9 proc.glosów.
Władze w Kijowie uważają, że wybory w Donbasie powinny odbyć się dopiero wtedy, gdy Ukraina odzyska kontrolę nad całą swoją granicą z Rosją i gdy rosyjskie oddziały wojskowe opuszczą ukraińskie terytorium.