Niemcy: Minister zdrowia za lockdownem w całym kraju
9 kwietnia 2021– Lekarki i lekarze oraz pracownicy sektora pielęgnacyjnego słusznie biją na alarm – podkreślił niemiecki minister zdrowia. Skrytykował przy tym niejednolite stanowisko premierów krajów związkowych wobec koronakryzysu i wezwał ich do konsekwentnego i jednolitego działania w skali całego kraju.
Krytyka braku jednolitości
– Potrzebujemy lockdownu, abyśmy mogli uporać się aktualną falą pandemii i utrzymać wskażnik nowych zakażeń poniżej 100 na sto tysięcy mieszkańców w ciągu tygodnia – powiedział. Tylko wtedy, jak podkreślił, będzie można myśleć o stopniowym znoszeniu obecnych restrykcji, w połączeniu z dobrymi wynikami testów na koronawirusa oraz akcją masowych szczepień ludności, która w lecie powinna doprowadzić do zasadniczej poprawy sytuacji.
Jens Spahn krytycznie ocenił brak jednolitego stanowiska krajów związkowych wobec pandemii i jej skutków. W niemieckim systemie federalnym to landom przypada duża część kompetencji w służbie zdrowia i w walce z pandemią.
– Jeżeli niektórzy premierzy landów nie podzielają naszej oceny sytuacji, to oczywiście będziemy mieli duży problem – oświadczył i zalecił „wszystkim wyciszenie sporów partyjnych, niezależnie od tegorocznych wyborów do landtagów i Bundestagu, oraz skupienie się na tym, co najważniejsze, czyli na zwalczaniu pandemii”.
„Przeżywamy trudne tygodnie”
Spahn kategorycznie przeciwstawił się opinii, że obecne liczby na temat zakażeń koronawirusem „nie są aż tak dramatyczne”. Jego zdaniem nie odzwierciedlają one w pełni prawdziwego obrazu sytuacji i dlatego nie można uzależniać od nich dalszej strategii walki z pandemią. Instytut Roberta Kocha poinformował dzisiaj, że liczby zakażeń mogą być jeszcze zaniżone z powodu mniejszej liczby testów w czasie Wielkanocy.
– Jeżeli sytuacja będzie się rozwijać tak, jak do tej pory, niemieckiemu systemowi ochrony zdrowia grozi przeciążenie – przyznał minister.
– Musimy szybko przezwyciężyć trzecią falę pandemii – dodał. W tej chwili na oddziałach intensywnej opieki w całym kraju przebywa prawie 4500 chorych na COVID-19. – Jeśli tak dalej pójdzie, będzie ich za dużo dla naszego systemu ochrony zdrowia – stwierdził szef resortu.
Zdaniem ministra, w przedsiębiorstwach regułą musi być przeprowadzanie dwa razy w tygodniu testów na koronawirusa dla wszystkich pracowników. W razie potrzeby konieczne zaś może okazać się wprowadzenie ograniczeń w wychodzeniu z domu. – Przeżywamy trudne tygodnie i dlatego tym ważniejsze jest, abyśmy działali solidarnie i zdecydowanie – dodał.
Potrzebny jest twardy lockdown
Opinię ministra zdrowia podziela przewodniczący Niemieckiego Interdyscyplinarnego Stowarzyszenia Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej (DIVI) prof. Gernot Marx. W dzisiejszym (09.04.2021) wywiadzie dla drugiego programu niemieckiej telewizji publicznej ZDF powiedział, że Niemcy „naprawdę potrzebują twardego lockdownu”.
Obecną sytuację ocenił jako „bardzo dramatyczną”. W tej chwili, jego zdaniem, nie należy rozważać żadnych posunięć zmierzających do stopniowego znoszenia ograniczeń, ponieważ, jak podkreślił, codziennie na oddziały intensywnej terapii trafia od 80 do 100 nowych pacjentów chorych na COVID-19. Obecna rezerwa łóżek na tych oddziałach wynosi tylko dwa tysiące sztuk. – To bardzo, ale to bardzo niewiele – powiedział Gernot Marx.
Jak miałby wyglądać taki lockdown?
Wśród premierów krajów związkowych, którzy musieliby wprowadzić u siebie taki twardy lockdown, nie ma zgody co do tego, na czym miałby w praktyce polegać.
Premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet z CDU od kilku dni opowiada się za wprowadzeniem tak zwanego „pomostowego lockdownu”, ale do tej pory nie podał żadnych bliższych szczegółów na jego temat.
Tymczasem, burmistrz Berlina z SPD Michael Mueller uważa, że władze landowe już wystarczająco energicznie działają na rzecz ograniczenia pandemii i jeśli ktoś domaga się od nich wprowadzenia twardego lockdownu, najpierw musiałby wyjaśnić, co chciały dodatkowo zaostrzyć. Zwrócił przy tym uwagę na fakt, że sądy w Niemczech wielokrotnie odrzuciły wprowadzone przez władze landowe zarządzenia, jako niewspółmierne do sytuacji.
Niewykluczone, że ostateczną decyzję w tej sprawie zamiast władz landowych podejmie kanclerz Merkel. Poseł do Bundestagu z ramienia CDU Norbert Roettgen opowiada się za przyznaniem władzom federalnym prawa rozciągnięcia tak zwanego hamulca bezpieczeństwa na obszar całego kraju. Tego samego zdania jest wiceprzewodnicząca SPD Saskia Esken. Kluby poselskie CDU/CSU i SPD opowiadają się za silniejszym włączeniem parlamentu w rządową strategię zwalczania pandemii. Ich zdaniem przed kolejną konferencją władz federalnych i landowych w sprawie zwalczania koronakryzysu, posłowie do Bundestagu powinni zostać poinformowani o stanie pandemii w Niemczech i omówić postanowienia wypływające z takiej analizy.
(DPA, AFP, RTR/jak)