1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka ekspertka: kryzys zbożowy atutem Putina

1 lipca 2022

Rosja chce, by Zachód zniósł sankcje w zamian za odblokowanie eksportu zboża z Ukrainy – ocenia niemiecka ekspertka Sabine Fischer w rozmowie ze „Spieglem”.

https://p.dw.com/p/4DWqg
Załadunek statku w terminalu zbozowym w porcie w Mikołajowie w Ukrainie
Załadunek statku w terminalu zbozowym w porcie w Mikołajowie w UkrainieZdjęcie: Vincent Mundy/REUTERS

Blokując eksport ukraińskiego zboża Rosja próbuje zrealizować cele na dwóch poziomach – ocenia ekspertka niemieckiej Fundacji Nauka i Polityka Sabine Fischer w rozmowie opublikowanej na stronie internetowej tygodnika „Der Spiegel”. Z jednej strony, jak mówi, Moskwa chce zniszczyć podstawy gospodarki ukraińskiej i w ten sposób bezpośrednio zrealizować cele wojny. Bombardowanie spichlerzy ze zbożem w Ukrainie przywołują także „traumatyczne wspomnienia o wielkim głodzie”. „To ma demoralizować” – mówi Fischer.

Z kolei na poziomie międzynarodowym Rosja dąży do tego, by Zachód zniósł sankcje w zamian za odblokowanie portów. „Oprócz tego Rosja wykorzystuje groźbę kryzysu do celów propagandowych w innych częściach świata. Czasem narracja ta mówi, że to Ukraina jest winna kryzysu żywnościowego, a czasem winne są zachodnie sankcje” – oceniła.

„Moskwa stawia się na czele ‚antykolonialnego ruchu’ przeciwko Zachodowi. To oczywiście nieprawda. Ale w ten sposób Rosja próbuje wpłynąć na międzynarodową narrację o wojnie” – dodała.

Portrait Sabine Fischer SWP Berlin
Zdjęcie: SWP

W ocenie Fischer „naciągana” jest teza, że Moskwa wywołuje kryzys głodu, aby spowodować kolejne fale migracyjne w kierunku Zachodu. „W Moskwie są ludzie, którzy mają takie strategie. Ale ogólnie rosyjska polityka jest mniej systematyczna. Wykorzystuje raczej okazje, nadarzające się w danej chwili, aby szantażować Zachód” – uważa Fischer.

Podatny grunt dla propagandy

Jej zdaniem dyskusje wokół niedawnego szczytu G7 i oświadczenia Unii Afrykańskiej wskazują, że „rosyjska propaganda chwyciła”.

„W wielu krajach afrykańskich i azjatyckich i tak inaczej postrzega się wojnę. Wielu interpretuje ją jako konflikt regionalny. Bardzo ograniczona jest gotowość, by za niego cierpieć. Poza tym, w wielu krajach świata – częściowo ze słusznych powodów – jest wiele sceptycyzmu wobec zachodniej polityki. Rosyjska propaganda trafia tam na podatny grunt” – uważa niemiecka ekspertka. I dodaje, że „rozpowszechniany tutaj obraz jednolitego frontu przeciwko Rosji nie jest prawdziwy”. Indie i inne kraje wstrzymały się od głosowania nad rezolucją ONZ w sprawie rosyjskiej inwazji, a Indonezja zaprosiła Rosję na szczyt G20, wskazuje Fischer. 

W jej opinii kryzys zbożowy jest w tej chwili „największym atu” w rękach Putina. Dlatego Zachód musi podjąć „odważne decyzje”. Najlepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie zabezpieczonego militarnie korytarza humanitarnego, by dostarczać transporty zboża do portów. Wiązałoby się to jednak z dużym ryzykiem dla krajów zabezpieczających i firm żeglugowych.

Fischer proponuje także nowe sankcje na rosyjską żeglugę, a także wsparcie dla Ukrainy w obronie portów i wód terytorialnych. Odradza natomiast spełnienie żądania Rosji i rozminowanie portu w Odessie. „Gdyby Ukraina o zrobiła, byłaby bezbronna” – ocenia Fischer.

 

Władimir Putin na Międzynarodowym Forum Gospodarczym w Sankt Petersburgu 17 czerwca 2022 r.
Władimir Putin na Międzynarodowym Forum Gospodarczym w Sankt Petersburgu 17 czerwca 2022 r.Zdjęcie: Pavel Bednyakov/SNA/IMAGO

Putin oderwany od rzeczywistości

Przestrzega też przed ustępstwami wobec Rosji. „Jeśli Ukraina musiałaby się ugiąć, Rosja osiągnęłaby swój centralny cel. Sygnał byłby absolutnie katastrofalny. Wzmocniłoby to pogardę Rosji dla prawa i jej parcie do ekspansji oraz osłabiłoby prawo międzynarodowe w Europie i na świecie” – ocenia ekspertka. Jej zdaniem byłoby to też zachęta dla innych państw, jak na przykład Chiny, by zbrojnie dochodzić roszczeń terytorialnych. „Chodzi o fundamentalną zmianę systemu bezpieczeństwa” – podkreśliła Fischer.

Zdaniem ekspertki z wyjątkiem Partii Lewicy i AfD doszło do „fundamentalnej zmiany w niemieckim spojrzeniu na Rosję”. Z kolei argument prezydenta Francji Emmanuela Macrona, iż należy znaleźć rozwiązanie, które pozwoli Putinowi zachować twarz „trafia w próżnię”. „Obawiam się, że z samym Putinem niczego nie da się już osiągnąć. W minionych latach całkowicie oderwał się od rzeczywistości na świecie. Pandemia koronawirusa jeszcze przyspieszyła ten proces” – uważa Fischer.

Jej zdaniem nie jest prawdopodobne, by Putin zaatakował Finlandię, Szwecję czy Litwę. „W mojej opinii są to tylko pogróżki, bo NATO jest zbyt potężnym przeciwnikiem. Ale oczywiście martwi mnie, że Rosja kwestionuje granice Litwy” – ocenia. Porównując się do cara Piotra Wielkiego Putin przyznał, że w Ukrainie chodzi mu o „czysty imperializm”.

„Na zewnątrz ma to podsycać strach, aby zdestabilizować Zachód.  W kraju Putin prezentuje się jako potężny i mężny dowódca – w dodatku przed grupą młodych ludzi, którzy patrzą na niego z podziwem” – zauważa ekspertka.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Świat. Obawa o brak pszenicy