Niemiecka prasa: Scholz mniej ambitny od Baerbock
13 grudnia 2021Do tej pory we wszystkich swoich wypowiedziach na temat kryzysu w Europie Wschodniej Scholz przytacza przykład z lat siedemdziesiątych, gdy w bardzo trudnych warunkach możliwe stało się odprężenie w stosunkach ze Związkiem Radzieckim – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”. Daje się przy tym zauważyć, że „nie powołuje się jedynie na Willy‘ego Brandta, co należy teraz w SPD do dobrego tonu w kontekście polityki zagranicznej, lecz także na Helmuta Schmidta. Czyli na Brandta jako autora polityki wschodniej, ale także na Schmidta, który w sporze o podwójną decyzję NATO (z 1979 roku – red.) był zagorzałym zwolennikiem odstraszania atomowego. W ten sposób wpisuje się w tradycję socjaldemokratycznej polityki odprężenia, unika jednak – popularnego w częściach SPD – jej idealizowania”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” koncentruje się z kolei na sytuacji wokół Ukrainy i gazociągu Nord Stream 2: „Jeśli Putin miał nadzieję, że przynajmniej niektórzy w Europie są gotowi nie przekraczać wyznaczonych przez niego czerwonych linii, to weekendowy szczyt G7 nie mógł dodać mu otuchy. Jednomyślność, z jaką wiodące kraje uprzemysłowione ostrzegają go przed kolejnymi naruszeniami granicy, jest jednoznaczna. Cena, jaką Putin zapłaciłby za atak na Ukrainę (…), byłaby prawdopodobnie większa niż w 2014 roku. Z niemieckiego punktu widzenia uruchomienie Nord Stream 2 byłoby nie do usprawiedliwienia. W wielu sprawach, którymi Putin rzekomo się przejmuje, istniały kiedyś rozwiązania w postaci kontroli zbrojeń. Rosja ponosi częściową, ale nie całą winę za to, że większość odpowiednich traktatów została wypowiedziana. Powrót do przejrzystości wojskowej leżałby w interesie wszystkich zaangażowanych stron”.
W „Muenchner Merkur" czytamy: „To trudna sytuacja dla Zachodu, który zmuszony jest teraz do znacznego zwiększenia ciśnienia bez utraty równowagi. Szybciej niż by tego chciał, także nowy rząd federalny jest zmuszony do działania. Fakt, że Olaf Scholz 'z troską' obserwuje rosyjskie wojska na ukraińskiej granicy, nie oznacza jeszcze zajęcia stanowiska w polityce międzynarodowej. A byłoby to proste: uruchomienie Nord Stream 2 musi zostać w jasny sposób powiązane z wydarzeniami na Ukrainie. Jeśli dojdzie do inwazji, to projekt będzie martwy. Co więcej, dostawa broni (defensywnej) na Ukrainę nie może być tematem tabu”.
Gazeta „Badische Neueste Nachrichten” zastanawia się nad różnicami, które już po kilku dniach zaznaczają się między stylem kanclerza Scholza a szefową dyplomacji Annaleną Baerbock w dziedzinie polityki międzynarodowej. „Jeśli Baerbock będzie próbowała nadać swojej polityce własne akcenty, szybko dojdzie do granic” – zauważa dziennik. „Międzynarodowe cele klimatyczne? Tu kanclerz Olaf Scholz jest mniej ambitny. Kwestie praw człowieka w Chinach? Inne ministerstwa wolałyby nie narażać na szwank dobrych stosunków gospodarczych. Twardy kurs wobec Moskwy? Scholz woli mówić o polityce odprężenia. Mniejsze wydatki na NATO i zbrojenia? Tu padnie strzał ze strony nowej minister obrony. Naleganie na praworządność? Powodzenia w Warszawie – to także doświadczenie Olafa Scholza podczas jego wizyty. Ściślejsza integracja europejska? Prawdopodobnie nie do przyjęcia dla większości mieszkańców Niemiec. Baerbock ma przed sobą praktyczny test. W tym celu potrzebuje wytrwałości i odporności. Pocieszające, że ma i jedno, i drugie” – stwierdza dziennik z Karlsruhe.