Prasa o szczycie G20: Zachód osamotniony we wsparciu Ukrainy
11 września 2023„Współpraca z krajami o gospodarkach wschodzących była dla Ameryki i Europy ważniejsza niż kolejny gest solidarności wobec Kijowa” – ocenia dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ), komentując szczyt G20 w Nowym Delhi. „Dalsze trwanie G20 jest więc na razie zabezpieczone, ale jego znaczenie jeszcze nie” – pisze „FAZ”. I dodaje, że dzięki przyjęciu Unii Afrykańskiej G20 mogłaby stać się bardziej atrakcyjna i „zapobiec dalszemu wzrostowi znaczenia grupy BRICS”; w skład tej grupy wchodzą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej Afryki. „Ale Zachód (…) udowodnił, że G20 nie jest obecnie miejscem dla naprawdę ważnych strategicznych zamierzeń” – komentuje dziennik.
Ocenia też, że zainicjowany podczas spotkania w Nowym Delhi projekt infrastrukturalnego połączenia z Azji poprzez Bliski Wschód do Europy, który jest konkurencją wobec chińskiej inicjatywy nowego Jedwabnego Szlaku, ma na celu silniejsze związanie Indii z Zachodem. „Za to w relacjach Zachodu z Chinami w dającym się przewidzieć czasie nadal będzie rywalizacja, podobnie z Rosją. To ogranicza potencjał G20” – pisze „FAZ”.
Lawirowanie Zachodu
Gazeta „Neue Osnabruecker Zeitung” ocenia, że deklaracja końcowa szczytu G 20 to szablonowy kompromis. „Jeśli Rosja i Chiny, a także UE i kanclerz Niemiec mogą sprzedawać ją jako sukces, jest ona tak powierzchowna, że każdy może w niej wyczytać to, co mu się żywnie podoba” – pisze dziennik. Dodaje, że rok temu ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wziął udział w szczycie G20 za pośrednictwem łącza wideo. „Ale nie tym razem. Już wystarczająco trudne było to, by podtrzymać zapis, iż trwa ‚wojna w Ukrainie'. Co wynika z tego dla Europy? Błędne jest założenie, że G20 uważa rosyjską wojnę napastnicza na Ukraine za konflikt o centralnym znaczeniu, a jego szybkie zakończenie uznaje za priorytet. Europa i USA są w dużej mierze osamotnione w swojej solidarności z Ukrainą” – stwierdza „Neue Osnabruecker Zeitung”.
Według gazety „Volksstimme” z Magdeburga szczyt G20 „zdołał po raz kolejny odroczyć oficjalny podział świata”. Ale niebezpieczeństwa „nie zażegnano – jeżeli nie wydarzy się polityczny cud, to jest on (podział) wręcz nieunikniony. Przynajmniej jeżeli Zachód, tak dumny ze swej demokracji, praw obywatelskich i wolnej gospodarki rynkowej, nie chce wyrzucić tych wartości za burtę” – dodaje dziennik.
„Ze względu na gospodarcze i polityczne obawy przed krajami grupy BRICS, skupionymi wokół Chin, Rosji i Indii, przywódcy zachodniego świata zgodzili się na słabą deklarację końcową G20, w której zrezygnowano z jednoznacznego potępienia barbarzyńskiej rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie. To lawirowanie nie zdoła jednak uchronić Zachodu od utraty znaczenia. Kto za bardzo zważa na dyktatorów (jak Xi), zbrodniarzy (jak Putin) i nacjonalistów (jak Modi), w końcu staje się ich sojusznikiem” – ocenia „Volksstimme”.
Sprostać konkurencji z Chin
Z kolei dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) zwraca uwagę na inicjatywy, ogłoszone na szczycie G20. Przyznaje, że szczyt w Nowym Delhi można wprawdzie uznać za „kosztowną szopkę” polityków, za który płacą obywatele kraju goszczącego. „Ale bez G20 świat prawdopodobnie jeszcze bardziej wytrącony z równowagi, a różnice jeszcze by się nasiliły” – dodaje. Gazeta zauważa, że na szczycie w Indiach ogłoszono dwie nowe inicjatywy, które mają być odpowiedzią na chińską politykę handlową. „Inicjatywie Pasa i Szlaku (nowego Jedwabnego Szlaku – red.) przeciwstawiono projekt kolejowy i żeglugowy zaproponowany przez UE i USA, który ma połączyć Bliski Wschód, Indie i Europę. Alternatywą dla chińskiej polityki monetarnej ma być reforma umożliwiająca Bankowi Światowemu udzielanie pożyczek o korzystniejszym oprocentowaniu krajom rozwijającym się i gospodarkom wschodzącym” – dodaje „SZ”, zastrzegając, że obie propozycje były negocjowane miesiącami przez ministrów i negocjatorów państw G20, którzy odbyli około 100 spotkań w 60 miejscach. „Takie spotkania są bardzo drogie (…) ale na pewno nie są tak kosztowne, jak wojna handlowa, która przeradza się w prawdziwą wojnę” – twierdzi „Sueddeutsche Zeitung”.