Rząd RFN chce zachęcać migrantów do opuszczenia Niemiec
28 lutego 2017Migrantów bez perspektyw na pozostanie w RFN rząd Niemiec zamierza zachęcać do dobrowolnego powrotu do kraju pochodzenia. W tym celu w marcu startuje obszerny projekt Federalnego Ministerstwa Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Ma on w swoim założeniu zadbać również o integrację migrantów w ich ojczystym kraju, jak poinformował rzecznik ministerstwa. Komisja budżetowa Bundestagu przyznała na ten cel już w listopadzie 2016 r. 150 mln euro.
Programem objętych zostanie 11 krajów, głównie z Półwyspu Bałkańskiego oraz płn. Afryki. Wśród nich znajdą się: Tunezja, Maroko, Nigeria, Kosowo, Serbia oraz Albania.
Trudne egzekwowanie
Program skierowany jest szczególnie do tych osób ubiegających się o azyl, które nie mają żadnych realnych szans w Niemczech na jego otrzymanie oraz do uchodźców, którzy chcieliby wrócić po zakończeniu konfliktów do ojczystych krajów.
Szczególne trudności sprawia deportacja do Afryki Północnej. Do listopada 2016 Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) odrzucił 8363 podań o azyl osób pochodzących z tego regionu. W tym samym czasie zdołano deportować tylko 368 z nich.
Jak poinformował niemiecki resort spraw wewnętrznych, egzekwowanie obowiązku opuszczenia Niemiec nie udaje się często m.in. z powodu braku dokumentów lub zagrożenia dla zdrowia.
Pomoc zamiast przemocy
W konsekwencji niemiecki rząd zamierza postawić na dobrowolny wyjazd. W krajach objętych projektem ministerstwa współpracy gospodarczej i rozwoju przewidziane jest utworzenie ośrodków doradczych. Dałyby one powracającym możliwość kształcenia zawodowego, a w przypadku otwierania drobnej przedsiębiorczości, pomogłyby finansowo mikropożyczkami.
Ośrodki doradcze powstałyby też z myślą o osobach, które planowały emigrację do Niemiec. – Wiele z nich przyjeżdża do nas z nierealnymi oczekiwaniami – oświadczył rzecznik niemieckiego ministerstwa. Na początku marca 2017 w Tunezji ma zostać uruchomiony pierwszy ośrodek doradczy dla migrantów.
PE za stworzeniem obozów przejściowych
Prezydent Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani domaga się tymczasem utworzenia obozów przejściowych w Libii oraz zawarcia umowy między tym krajem i UE. Jak powiedział on gazetom grupy medialnej Funke Mediengruppe, obozy te musiałby mieć zapewnione podstawowe wyposażenie, wystarczającą liczbę lekarzy oraz środki medyczne. – Trzeba zapewnić tyle środków, by ludzie mogli tam miesiącami, a nawet latami godnie żyć. Obóz przejściowy nie może stać się obozem koncentracyjnym – podkreślił Tajani.
Szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel (SPD) powątpiewa w możliwość realizacji takich propozycji. W jego opinii niebezpieczne jest wywołanie wrażenia, że możliwe byłoby przeniesienie umowy z Turcją ws. przejmowania uchodźców oraz opieki nad nimi na niestabilne lub ogarnięte politycznym chaosem kraje, takie jak Libia i Tunezja.
Setki tysięcy migrantów już czeka w Libii
Fabrice Leggeri, dyrektor Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej Frontex, powiedział w poniedziałkowym wydaniu dziennika „Die Welt”, że liczy się on w 2017 roku ze wzrostem liczby migrantów, którzy przeprawią się z Libii do Europy. W jego ocenie na okazję czekają w tym kraju setki tysięcy chętnych. Podobnie jest w krajach zachodniej Afryki. Zdaniem Legeri ważne jest nawiązanie współpracy z krajami pochodzenia oraz tranzytowymi, takimi jak Niger. – Kto ugrzęźnie w Libii jest najczęściej w pułapce. Podróż powrotna przez pustynię do rodzinnego kraju jest niemal tak samo niebezpieczna jak przeprawa przez Morze Śródziemne – twierdzi szef Frontexu.
DPA / Alexandra Jarecka