Scholz: Ukraina aktualnie nie spełnia szeregu kryteriów NATO
22 maja 2023W wywiadzie dla dziennika „Die Welt” kanclerz Niemiec Olaf Scholz skomentował decyzję prezydenta USA Joe Bidena, który w trakcie szczytu G7 w Hiroszimie poparł inicjatywę dotyczącą szkoleń ukraińskich pilotów na myśliwcach F-16. Jak podkreślił Scholz, decyzja ta to „przede wszystkim sygnał dla rosyjskiego prezydenta, że nie powinien mieć nadziei na to, iż zdoła osiągnąć swój cel prowadząc po prostu możliwie długą wojnę”.
„Sojusznicy są gotowi wspierać Ukrainę w długiej perspektywie” – powiedział Scholz w opublikowanej w poniedziałek (22.05.2023) rozmowie. I przypomniał, że Niemcy są obecnie drugim krajem, jeżeli chodzi o wielkość wsparcia dla Ukrainy – „pod względem finansowym i humanitarnym, ale także pod względem dostaw broni”. „Dopiero co ogłosiliśmy kolejny pakiet o wartości 2,7 mld euro, dotyczący dostaw w tym i w przyszłym roku” – zauważył Scholz.
Pytany, czy może sobie wyobrazić, iż także Niemcy bedą szkolić ukraińskich pilotów, kanclerz odparł, że „najpierw ruch należy do tych, którzy posiadają takie systemy” broni. „Niemcy nie mają myśliwców F-16 i koncentrują się przede wszystkim na obronie przeciwlotniczej, pojazdach opancerzonych i ciężkiej artylerii” – wyjaśnił.
Za wcześnie na dyskusję o gwarancjach bezpieczeństwa
Olaf Scholz dał też do zrozumienia, że na lipcowym szczycie NATO w Wilnie Ukraina nie zostanie zaproszona do przystąpienia do Sojuszu po zakończeniu wojny. Na taki sygnał liczył Kijów, popierany przez część państw przede wszystkim z Europy Środkowej i Wschodniej.
„W 2008 roku w Bukareszcie NATO podjęło decyzje, które określiły długookresową perspektywę. Dla wszystkich jest jasne, że to (członkostwo Ukrainy w NATO - red.) nie nastąpi w dającym się przewidzieć czasie. Także dlatego, że na kryteria NATO składa się cały szereg warunków, których aktualnie Ukraina w ogóle nie może spełnić” – powiedział Scholz.
Za wcześnie jest też, jego zdaniem, na dyskusję o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy po zakończeniu wojny. „Teraz chodzi o to, by wspierać Ukrainę w obronie kraju. Jasne jest, że w przyszłości będzie także mowa o gwarancjach bezpieczeństwa” – powiedział niemiecki kanclerz. Dodał, że z takimi gwarancjami wiąże się też to, w jakim stopniu Ukraina będzie w przyszłości wyposażona w broń zachodniej produkcji.
Na szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 roku, na skutek sprzeciwu przede wszystkim Niemiec i Francji, nie zaoferowano Ukrainie oraz Gruzji Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP). Zabiegały o to wówczas m.in. Polska oraz USA. NATO poparło jednak ogólnie perspektywę członkostwa Ukrainy i Gruzji w Sojuszu w przyszłości.
Apele Zełenskiego
W ostatnich miesiącach walcząca z rosyjskim agresorem Ukraina znów wzywa Sojusz do podjęcia konkretniejszych decyzji, które otworzyłyby jej drogę do zostania członkiem NATO w przyszłości. Okazją byłby lipcowy szczyt Sojuszu w Wilnie. Po niedawnej wizycie sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga w Kijowie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że jeśli jego kraj nie otrzyma „zasłużonego zaproszenia”, to ani w Ukrainie, ani w Europie, ani w NATO większość ludzi tego nie zrozumie. Tłumaczył, że mało kto przyczynia się obecnie więcej do euroatlantyckiego bezpieczeństwa niż ukraińscy żołnierze. Jego kraj zrobił zatem wszystko, by wniosek z Kijowa został pozytywnie rozpatrzony, mówił.
Wołodymyr Zełenski ma poparcie przede wszystkim ze strony krajów Europy Środkowej i Wschodniej, a w szczególności Litwy. Jednak obecnie jest bardzo mało prawdopodobne, by udało im się przekonać partnerów z NATO takich, jak USA, do zmiany stanowiska. Zdaniem dyplomatów przeciwnicy konkretnej perspektywy akcesji tłumaczą, że jest to na razie nierealne i może odwrócić uwagę od znacznie ważniejszego wsparcia dla Ukrainy.