Seehofer o Morii: Sami nie rozwiążemy problemu uchodźców
11 września 2020Federalny minister spraw wewnętrznych Hostr Seehofer milczy przez chwilę, zanim odpowie na pytanie jednego z dziennikarzy. Ten chce w ten piątek (11.09.2010) wiedzieć, czy Niemcy sprowadzą więcej, niż obiecanych 150 nieletnich ze spalonego obozu dla uchodźców Moria na greckiej wyspie Lesbos. – Kiedy widzi się panującą tam sytuację, jest się całym sercem z tymi ludźmi – mówi wreszcie polityk CSU. Ale zaraz dodaje zdanie, które w tym lub podobnym brzmieniu padało już wielokrotnie: – Jeżeli Niemcy będą działały same, można odłożyć do akt europejskie rozwiązanie. Jak zaznacza, już teraz słyszy w UE, że przyjęcie uchodźców jest „niemiecką sprawą”. Nie można na to przystać.
„Trzypiętrowy dom”
Seehofer w Berlinie i grecki wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas w Atenach uczestniczą w wirtualnej konferencji prasowej. Schinas był właśnie na Lesbos, by ocenić rozmiary rozgrywającej się tam katastrofy humanitarnej. Teraz informuje, że w miejscu spalonego obozu Moria, w którym żyło ostatnio 12 tys. uchodźców, powstanie nowe „centrum”, finansowane nie tylko przez Grecję, ale też przez UE.
– Moria jest naglącym ostrzeżeniem, że w Europie nareszcie coś się musi stać z polityką uchodźczą – mówi. Europa musi teraz wznieść „trzypiętrowy dom”. Jedno piętro powinny stanowić umowy z krajami pochodzenia uchodźców i imigrantów, tak by ludzie w ogóle ich nie opuszczali. Drugie piętro muszą tworzyć ostrzejsze kontrole na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej, z większą obsadą personalną. Na trzecim piętrze musi się znaleźć efektywna solidarność wszystkich 27 państw członkowskich UE związana z przyjmowaniem uchodźców.
W tym momencie Schinas z niejakim zażenowaniem spuszcza wzrok, bo właśnie o tę solidarność w Europie bardzo trudno. Także teraz, po pożarze w obozie Moria i dramatycznej sytuacji tysięcy ludzi, zaledwie dziesięć państw unijnych zadeklarowało przyjęcie 400 nieletnich uchodźców. Innymi słowy: 17 państw nie ma takiego zamiaru. Zwłaszcza wschodnioeuropejskie państwa członkowskie UE, takie jak Polska i Węgry zdecydowanie sprzeciwiają się przyjmowaniu uchodźców.
Krytyka ze strony niemieckich miast
Po ostrej krytyce w Niemczech, jaka spadła na niego w ostatnich dniach, Horst Seehofer wyraźnie zabiega o zrozumienie. Liczne niemieckie miasta i gminy zaoferowały ochronę znacznie większej grupie ludzi, niż zadeklarował to rząd w Berlinie. Nawet w szeregach CDU i CSU coraz głośniej rozlega się żądanie, by Seehofer przestał nareszcie się opierać i zgodził na solowe działanie Niemiec.
W liście do kanclerz Angeli Merkel i Seehofera burmistrzowie dziesięciu niemieckich miast napisali, że „ze zgrozą obserwowali, iż mimo wielokrotnych ostrzeżeń, Unia Europejska nie zdołała zapobiec eskalacji sytuacji w obozie Moria”. Jednak ostateczna decyzja, ilu uchodźców przyjmą do siebie Niemcy, pozostaje w rękach Seehofera. Ten sprzeciwia się propozycji niemieckich miast, a naciska na europejskie rozwiązanie.
„Zawstydzająco znikoma liczba!"
Szef MSW przypomina, że od 2015 r. Niemcy przyjęły blisko 1,7 mln uchodźców i imigrantów. Sekretarz stanu w jego ministerstwie Helmut Teichmann wylicza, co zrobiły Niemcy po katastrofie w Morii. W nocy wyruszył na Lesbos transport THW (Technisches Hilfswerk – Federalna Agencja Pomocy Technicznej) z namiotami, śpiworami i mobilnymi toaletami. Seehofer uzupełnia, że jeżeli Europa przyjmie teraz 400 nieletnich uchodźców, dwie trzecie z nich trafi do Francji i Niemiec, które podjęły inicjatywę.
– Wykazanie poczucia odpowiedzialności jest słuszne. Ale dla dwóch największych państw UE 400 osób jest zawstydzająco znikomą liczbą – krytykuje w rozmowie z DW ekspertka klubu parlamentarnego Zielonych Franziska Brantner. – Nie możemy zostawić Grecji samej z tą katastrofą i rząd federalny, piastujący teraz prezydencję w Radzie UE, musi teraz przejąć szczególną odpowiedzialność – podkreśla deputowana Zielonych.
Podobnego zdania są organizacje humanitarne i niemieckie stowarzyszenia i organizacje społeczne. – Gdzie w czasach pandemii COVID-19 jest ta tak wielokrotnie przywoływana solidarność, kiedy chodzi o ludzi, którzy uciekli przed wojnami i głodem, i w potwornych warunkach muszą wytrwać na granicach Europy? Domagamy się natychmiastowej ewakuacji obozów i opowiadamy się za przyjęciem dalszych uchodźców – powiedziała w piątek przewodnicząca organizacji „Zukunftsforum Familie” (ZFF) Christiane Reckmann.
Na zakończenie konferencji prasowej Horst Seehofer nie omieszka podkreślić, że cieszy się poparciem kanclerz i „w zasadzie” także wicekanclerza oraz SPD.
Tymczasem tysiące uchodźców rozrzuconych po wzgórzach wokół spalonego obozu Moria, czeka kolejna noc bez dachu nad głową.