Sytuacja na Ukrainie bardzo poważna
25 stycznia 2014Demonstranci obrzucali kamieniami i koktajlami Mołotowa siły bezpieczeństwa, policjanci atakowali krytyków reżimu granatami oślepiającymi.
Z materiałów telewizyjnych wynika, że demonstranci podpalili w śródmieściu Kijowa barykady i opony samochodowe.
Według strony rządowej uzbrojeni opozycjoniści usiłowali wedrzeć się do siedziby Ministerstwa Energetyki.
Następny demonstrant nie żyje
Siły bezpieczeństwa zagroziły przeciwnikom rządu, że przejdą do ofensywy, jeśli nie uwolnią oni dwóch uprowadzonych milicjantów. Demonstranci zaprzeczyli, jakoby ponosili odpowiedzialność za tę akcję.
Gdy poinformowano, że wskutek obrażeń zmarł w szpitalu następny demonstrant, doszło do dodatkowych napięć.
Tym samym liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do przynajmniej czterech.
Minister Spraw Wewnętrznych Witalij Zacharczenko pośrednio zagroził, że rozpędzi demonstrantów. Przeciwnikom rządu zarzucił, że w obozowisku, w centrum Kijowa, gromadzą broń palną.
Jeszcze w piątek (24.01) prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz obiecał proeuropejskiej opozycji dalsze ustępstwa. Prorosyjski szef rządu zapowiedział na przyszły wtorek (28.01) reorganizację gabinetu, jak również zmianę spornych ustaw, ograniczających wolność zgromadzeń i prasy. Janukowycz obiecał też, że ułaskawi zatrzymanych demonstrantów, którzy nie dopuścili się ciężkich przestępstw.
Opozycja żąda dymisji
Przywódcy opozycji odrzucili te zapowiedzi jako niewystarczające. Witalij Kliczko, były bokserski mistrz świata a zarazem lider partii opozycyjnej „Udar”, powiedział Deutsche Welle w Kijowie: - Jeszcze przed miesiącem wystarczyłaby dymisja ministra spraw wewnętrznych Zacharczenki. Jeszcze przed paroma tygodniami wystarczyłaby dymisja rządu. Teraz ludzie żądają dymisji Janukowycza.
W rozmowie z gazetą BILD Kliczko wyraził zaniepokojenie rozwojem sytuacji.
Powiedział, że jest niespokojny, bo nie wie, czego można się spodziewać na Ukrainie w następnych godzinach i dniach. Janukowycz „ze swą taktyką zwlekania i pseudo negocjacjami umocnił tych, którzy chcą na ulicach reagować siłą”.
Opozycja żąda unijnych mediatorów
Kliczko i Arsenij Jaceniuk, szef frakcji Partii Ojczyźnianej uwięzionej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, domagają się międzynarodowej mediacji, w celu pokonania konfliktu.
- Bez mediacji ze strony naszych zachodnich partnerów trudno będzie zakończyć obecny kryzys polityczny – oświadczył Jaceniuk po rozmowie z Stefanem Füle, komisarzem ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa. W piątek Füle spotkał się z prezydentem Janukowyczem. Dziś (25-01) chce kontynuować rozmowy w Kijowie.
Według gazety BILD pełnomocniczka UE ds. polityki zagranicznej, Catherine Ashton, zamierza podjąć się nowej próby mediacji w czwartek (30.01).
Początek protestów
Do akcji protestacyjnych opozycji doszło w momencie, gdy Janukowycz zamroził pod koniec listopada, przypuszczalnie pod naciskiem Rosji, umowę stowarzyszeniową z UE, którą opozycja postrzegała jako hostoryczną szansę.
Protesty w Kijowie rozszerzyły się tymczasem na inne regiony kraju. Na zachodzie byłej republiki sowieckiej, we Lwowie i innych miastach, demonstranci zajęli gmachy rządowe.
USA ostrzegają przed eskalacją przemocy
Na arenie międzynarodowej rosną obawy przed eskalacją konfliktu na Ukrainie.
USA wezwały Janukowycza do powstrzymania się od użycia siły przeciwko demonstrantom. - Wspólnie z UE staramy się przekonać rząd ukraiński, żeby próbował rozwiązać ten konflikt w sposób pokojowy i konstruktywny – oświadczył amerykański sekretarz stanu John Kerry na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Dodał, że „będziemy nadal stać po stronie narodu ukraińskiego”.
Groźby ze strony UE
Z kolei Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, zagroził kierownictwu w Kijowie sankcjami.
Unia Europejska musi dać jednoznacznie do zrozumienia, że nie akceptuje stosowania przemocy. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, Schulz „nie będzie mógł wykluczyć ze strony UE blokady kont bankowych i ograniczenia swobody podróżowania dla ukraińskiego kierownictwa.
rtr, dpa, afp, DW / Iwona D. Metzner
red. odp.: Alexandra Jarecka