Światu grozi krach
12 października 2011Szefowie centralnych instytucji finansowych zazwyczaj bardzo rozważnie dozują swoje wypowiedzi, bo ich słowa są dosłownie na wagę złota, a giełdy jak barometry reagują natychmiast. Lecz słów, jakie na forum Parlamentu Europejskiego wypowiedział ustępujący szef EBC Jean-Claude Trichet nie można już właściwie niczym przebić, jeżeli chodzi o dobitność. W dramatycznym apelu wezwał on polityków do podjęcia jak najszybszych działań dla uporania się z kryzysem zadłużenia i krytyczną sytuacją banków. "Kryzys przybrał rozmiary relewantne dla całego systemu i z małych państw UE przerzucił się już na potężniejsze".
Na niespełna dwa tygodnie przed najbliższym unijnym szczytem (23.10) Trichet ostrzegł szefów państw i rządów krajów członkowskich Unii, aby nie zwlekali z wdrożeniem decyzji. "Kiedy pojawiają się problemy, trzeba je zwalczać tak szybko i skutecznie jak jest to tylko możliwe". Nie ulega kwestii, że europejskie banki muszą zostać poddane rekapitalizacji.
Przykładem pierwszej, bezpośredniej ofiary greckiego kryzysu jest belgijsko-francuski bank Dexia, który dużo zainwestował w greckie obligacje państwowe. Wymagał on wsparcia przy pomocy poręczeń państwowych ze strony Francji, Belgii i Luksemburga, a obecnie będzie częściowo upaństwowiony.
Dalsze odczekiwanie tylko pogorszy sytuację
Kryzys zadłużenia państwowych budżetów nie jest już zdaniem Tricheta tylko czysto europejskim problemem, lecz przybrał on obecnie globalne rozmiary. Sytuacja jest napięta nie tylko na rynkach europejskich, zaznaczył Trichet, lecz dostrzega on także "czynniki ryzyka działające na zewnątrz", pogłębiające jeszcze bardziej kryzys. Duże jest też niebezpieczeństwo "infekcji" w gęstej sieci powiązań europejskich banków, przez co całej Unii Europejskiej grozi utrata stabilności finansowej, co jest także zagrożeniem dla realnej gospodarki w Europie.
Szef EBC domaga się z tego względu od polityków skuteczniejszego i zdecydowanego zarządzania kryzysowego. "Dalsze odczekiwanie pogarsza tylko sytuację"- zaznaczył. Początkowo następny szczyt UE miał odbyć się już za tydzień, lecz Francja i Niemcy wnioskowały jego przesunięcie, aby lepiej przygotować wspólne działania.
Zdaniem Tricheta ważne byłoby uelastycznienie funduszu stabilizacyjnego EFSF, lecz bez partycypacji EBC.
Hiobowe wieści z Grecji
Tak zwany tercet ekspertów, kontrolerów z KE, EBC i MFW, który naocznie miał przekonać się w postępach w konsolidacji greckiego budżetu, nie przywiózł zbyt pomyślnych wieści. Wiele jest zastrzeżeń, ostrzegawczych "żółtych kartek" i stwierdzenie, że Grecji nie uda się do końca bieżącego roku obniżyć deficyt budżetowy do wymaganego poziomu do 7,8 proc. Grekom uda się osiągnąć najwyżej 9 proc. Niezbyt daleko idące są także, zdaniem kontrolerów, zabiegi greckiego rządu na polu redukcji zatrudnienia w sektorze budżetowym i w planowanej prywatyzacji.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.:Alexandra Jarecka