„Cicero“: Homofobia dzieli Wschód i Zachód
26 sierpnia 2021Zastanawiając się nad przyczynami współczesnej homofobii w niektórych krajach Europy Środkowej i Wschodniej, niemiecki dziennikarz zauważa, że w przeszłości na wschodzie kontynentu, także w Polsce, panowała większa tolerancja w sprawach orientacji seksualnej niż na przykład w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii. To zachodnie kraje inscenizowały „wielkie historyczne skandale” wokół „nierządu mężczyzn” – pisze w magazynie „Cicero” Mappes-Niediek. Przypomina o aferach, których w Anglii bohaterami byli Oscar Wilde, a w latach 50. XX wieku Peter Wildeblood, a w Niemczech książe Eulenburga w czasach Cesarstwa Niemieckiego, dowódca SA Erich Roehm w czasach nazistowskich, a jeszcze w latach 80. XX wieku generał Bundeswehry Guenter Kiessling.
Tolerancyjny blok wschodni
Dodaje, że w Polsce od odzyskania niepodległości w 1918 roku „było tak samo mało kar za seks między mężczyznami, jak we Francji czy Włoszech”. „W Związku Sowieckim temat ten oddzielał stalinistów i narodowych bolszewików od reformatorów i rewolucjonistów: za Lenina kary zniesiono, za Stalina znów wprowadzono. Czechosłowaccy komuniści chcieli zdepenalizować homoseksualizm już w 1950 roku, ale musieli od tego odstąpić przez weto z Moskwy. W NRD już w 1957 roku seks między dorosłymi mężczyznami przestał być karalny, na Węgrzech w 1961 roku, a rok później ostatecznie w Czechosłowacji. Z kolei w Wielkiej Brytanii nastąpiło to dopiero w 1967 roku, w RFN w 1969, a w Austrii w 1971 roku” – opisuje Mappes-Niediek. I dodaje: „Jeżeli kiedykolwiek przez kontynent europejski przebiegała historyczna linia podziału w sprawach tolerancji seksualnej, to oddzielała ona co najwyżej tolerancyjny Wschód i Południowy Zachód od nietolerancyjnego Zachodu Północnego”. „W latach 60. homoseksualnym parom łatwiej było dostać pokój w hotelu w Budapeszcie czy Warszawie niż w Lyonie czy Monachium” – twierdzi.
Według autora także po upadku żelaznej kurtyny początkowo tematowi temu nie poświecono wiele uwagi. „Ale po 2000 roku obejmujące całą Europę zmagania o równouprawnienie gejów i lesbijek, uznawanie związków partnerskich i małżeństw homoseksualnych przekształciły się w ‘wojnę kulturową' między Wschodem a Zachodem z dużym potencjałem mobilizującym, pierwszym od 1989 roku” – ocenia Mappes-Niedek. Przypomina o zakazie organizowania Parady Równości w Warszawie, gdy prezydentem miasta był Lech Kaczyński, w Moskwie za mera Jurija Łużkowa, a także o atakach na uczestników parady w Belgradzie, Splicie, Rydze czy w Mołdawii.
Ofensywna homofobia
„Klasyczne stosunki patriarchalne, które często idą w parze z homofobią, nie mogą być jedynym wyjaśnieniem tej wściekłości i werwy” – pisze autor. Zauważa, że temat ten stał się „kamieniem granicznym" między Wschodem a Zachodem akurat w chwili, gdy kontynent miał się znów zjednoczyć w oparciu o wartości i zasady, uważane w zachodnich demokracjach za uniwersalne. Politycy krytykujący „ingerujący i misjonarski Zachód” najczęściej okazują maksymalną i ofensywną nietolerancję wobec gejów, pisze niemiecki dziennikarz.
„Nienawiść wobec homoseksualistów stała się we wschodniej Europie najpopularniejszą częścią ideologicznego klastra, do którego należą także wrogość wobec Zachodu, Europy, Niemiec, jak i nacjonalizm, ksenofobia, autorytaryzm nienawiść wobec Romów i Żydów” – ocenia Mappes-Niediek.
Jego zdaniem na wchodzie Europy tematy małżeństw homoseksualnych i LGBT uważane są za kwestię nie tylko różniącą polityczną prawicę i lewicę, ale także Wschód i Zachód. I jak żadna inna sprawa nie oddzielają tak ostro liberałów od nacjonalistów, zwolenników nurtu prozachodniego od tych podkreślających tożsamość narodową. Zauważa, że inaczej jest na Zachodzie. W Holandii to homoseksualista Pim Fortuyn doprowadził skrajnie prawicową partię do pierwszych sukcesów, we władzach radykalnej prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD) jest lesbijka Alice Weidel, a w USA Gay conservatives mają mocną liczebność.
Opowieści o dekadenckim Zachodzie
Zdaniem niemieckiego autora na wschodzie Europy uaktywniła się „klisza zachodniej dekadencji”. „W Polsce homoseksualizm stał się nawet dominującym tematem kampanii wyborczej i pomógł zwyciężyć partii Prawo i Sprawiedliwość. Grunt pod tę mobilizacji w przeszłości położyła narodowo-klerykalna i antyeuropejska Liga Polskich Rodzin. Partię tę cechowała wręcz histeryczna homofobia” – pisze Mappes-Niediek.
Cytowany w tekście berliński badacz seksualności Martin Dannecker sugeruje, że przyczyną wrogości wobec gejów może być też poczucie wielu mieszkańców wschodniej Europy, że oni, a nawet całe narody są „skazane na pasywność”, „pouczane, wodzone na pasku, i sprowadzane do roli beneficjenta przez Zachód”. „Jak długo zachodni politycy, przy aplauzie swojej opinii publicznej, będą proponować wykluczanie państw z UE, niewiele się tu zmieni” – konkluduje Mappes-Niediek.