Prasa: Solidarność z Polską mimo sporu o praworządność
11 listopada 2021Niemiecki tygodnik „Die Zeit” krytykuje w czwartek (11.11.21) odmowę Komisji Europejskiej sfinansowania budowy ogrodzenia na granicy polsko-białoruskiej. Według gazety, można „przecierać oczy ze zdziwienia”, bo odmawia tego akurat Ursula von der Leyen. Szefowa KE wiosną 2020 roku, gdy „turecki prezydent Recep Tayyip Ergdogan pozwolił iść migrantom na granicę z Grecją, aby wywrzeć presję na UE, pojechała natychmiast do Grecji” – wskazuje „Die Zeit”. I przypomina, że zawołała ona wówczas do greckich pograniczników „Jesteście tarczą Europy!”. „UE wreszcie wydawała się gotowa, by zdecydowanie bronić się przed autokratami i dyktatorami” – pisze autor komentarza Ulrich Ladurner.
Jak ocenia, wydawało się też, że w przypadku Grecji von der Leyen realizuje obietnicę, że „UE nauczy się języka siły” i nie pozwoli się szantażować. „Ale dlaczego w przypadku Polski nie obowiązuje to, co w sprawie Grecji? Atak Łukaszenki jest przecież nieporównanie bardziej bezwzględny, cyniczny i poważniejszy niż Erdogana. Czy może chodzi o to, że polski rząd spiera się z UE o kwestie praworządności? Nie da się tego całkiem wykluczyć” – zauważa „Die Zeit”.
Sfinansować budowę ogrodzenia na granicy
„Tak, polski rząd jest bardzo kontrowersyjny, tak, depcze wartości UE. Ale niechęć do pomocy z tego powodu akurat w tej chwili jest nieszczera, błędna i fatalna. Jeżeli teraz nie wesprze się Polski – a chodzi w tym przypadku także o udział finansowy UE w budowie płotu granicznego – to ten rząd będzie mógł słusznie powiedzieć: spójrzcie, bronimy Europy, a Europa zostawia nas na lodzie” – pisze „Die Zeit”.
„Nie, właśnie ponieważ ten rząd realizuje antyeuropejski kurs, Europa musi teraz udowodnić solidarność z Polską. To najlepsza droga, aby utrzymać razem Polskę i UE. To także najlepszy środek, by powstrzymać dyktatorów, jak Łukaszenka i jego mentor w Moskwie. Wywołany przez Łukaszenkę kryzys jest częścią hybrydowej wojny, prowadzonej w wielu miejscach na wschodniej granicy europejskiej: raz za pomocą dostaw gazy, raz poprzez ruchy wojsk na Ukrainie, poprzez ataki hakerów, a teraz za pomocą migrantów. W tej wojnie hybrydowej Polska ma prawo do obrony, a UE ma obowiązek wspierania tego kraju, bo Polska broni także UE. To proste” – podkreśla tygodnik.
Wsparcie nie bezwarunkowe
Zastrzega, że pomoc dla Polski „musi wiązać się z warunkami”. „Polska musi móc się bronić, ale nie ma prawa do bycia nieludzką. Migranci, wykorzystywani jako broń, którzy utknęli w lasach na polskiej granicy, potrzebują pomocy. Polskie władze muszą ją umożliwić. Ale wraz z tą pomocą musi nadejść zrozumiałe przesłanie: nie idźcie tą drogą! To bez sensu” – konkluduje „Die Zeit”.
Także gospodarczy dziennik „Handelsblatt” zauważa związek pomiędzy sporem o praworządność i groźbą „polexitu” w Polsce a postawą UE w sytuacji kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. „To emocjonujące pytanie, czy Bruksela naprawdę zrobi swoje i skutecznie pomoże Polsce w tym kryzysie na granicy. To bardzo utrudniłoby rządowi w Warszawie dalsze przedstawianie UE jako wroga kraju. W taką narrację nie wierzy zresztą duża część polskiego społeczeństwa” – ocenia „Handelsblatt”.
Krytyka ze strony SPD i Zielonych
Z kolei dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung" wskazuje na skomplikowaną sytuację prawną, jeśli chodzi o ochronę granicy UE z Białorusią oraz sytuację ludzi, którzy na niej utknęli. Im trudniejsza sytuacja humanitarna, tym z Niemiec, szczególnie z szeregów SPD i Zielonych, słychać więcej głosów krytycznych na temat taktyki polskich władz. „Push-backi ze strony polskiej są prawnie niedopuszczalne” – powiedział „FAZ” polityk SPD Lars Castelluci. „Nie można po prostu zostawić ludzi na ziemi niczyjej, gdy proszą o przyjęcie w UE” – dodaje, zastrzegając, że sytuacja ta jest wynikiem „budzącej wstręt akcji Łukaszenki”. Podobnego zdania jest Nils Schmid, partyjny ekspert SPD ds. polityki zagranicznej. „Pomysł, że poprzez nielegalne działania chroni się UE, podwaą to, co reprezentuje UE i Polska jako jej członek” – powiedział Schmid w radiu Deutschlandfunk. Szefowa klubu parlamentarnego Zielonych Katrin-Goering Eckardt już wcześniej odrzuciła „nieludzkie push-backi”. SPD i Zieloni zapewne utworzą, razem z liberałami nowy niemiecki rząd.
Z kolei pełniący obowiązki rząd zaznacza, że Polska ma prawo i obowiązek ochrony granicy UE. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla jednak, że nie jest do końca jasne, co oznacza ochrona granicy: „Czy chodzi tylko o rejestrowanie imigrantów? Czy ma się na myśli twierdzę Europa?” – zastanawia się gazeta. Pisze, że są prawne argumenty, na które może powoływać się Polska, bo na przykład państwa mogą odsyłać osoby, które nie chcą złożyć wniosku o azyl. Przypomina też wyrok TSUE z lutego 2020 roku w sprawie migrantów, którzy nielegalnie przedostali się przez płot na granicy między Marokiem a hiszpańską eksklawą Ceuta i zostali przekazani marokańskiej straży granicznej. Sąd uznał działania hiszpańskich władz za uzasadnione, ale stwierdził też, że muszą istnieć legalne drogi dostępu. Ekspert prawa międzynarodowego Daniel Thym nie wyklucza w rozmowie z „FAZ”, że europejskie sądy zaaprobują postępowanie Polski, jeżeli porzucą „dotychczasową w większości przychylną migracji linię i obiorą inne, twardsze stanowisko”.