Reparacje za kolonializm. Gra na zwłokę
15 października 2017Oczekiwana z napięciem w mijającym tygodniu rozprawa sądowa w Nowym Jorku została przesunięta o kolejne trzy miesiące. Jako powód nowojorski adwokat reprezentujący Herero i Nama, podał, iż skarga nie została jeszcze formalnie przekazana rządowi Niemiec. – Trwa to dłużej niż przypuszczałem – powiedział adwokat Kenneth McCallion. Dodał, że choć Niemcy zajęły stanowisko w tej sprawie, oficjalnie ciągle jednak nie wyznaczyli swego przedstawiciela.
Senator sprawiedliwości w rządzie Berlina Dirk Behrendt już w lipcu odrzucił skargę argumentując, że narusza ona zasadę prawa międzynarodową mówiącą o immunitecie państwa. Juergen Zimmerer, afrykanista na Uniwersytecie w Hamburgu, który od lat zajmuje się tym tematem, mówi, że resort sprawiedliwości nie przekazał do tej pory skargi niemieckiemu MSZ. – Niemcy prowadzą tu dwutorową strategię – mówi pod adresem rządu Angeli Merkel. Amerykański sąd, do którego skargę wnieśli Herero i Nama, nie jest uznawany przez Niemcy, stąd udaje się, że nikt nikogo nie zaprosił – stwierdza Zimmerer. – Równocześnie Berlin ma nadzieję na znalezienie rozwiązania z rządem Namibii, aby pozbyć się presji moralnej. Zimmerer uważa, że Berlin gra teraz na zwłokę.
Pełnomocnik rządu: „Na dobrej drodze”
Jak informuje niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych, że rząd Niemiec prowadzi rozmowy z rządem Namibii ws. rozliczenia wspólnej przeszłości kolonialnej. Rozmowy te toczą się w zaufaniu i są konstruktywne – podaje MSZ w Berlinie. Pełnomocnik niemieckiego rządu w tej sprawie Ruprecht Polenz nie widzi potrzeby pośpiechu w wysłaniu niemieckich przedstawicieli do nowojorskiego sądu. Niemcy chcą znaleźć rozwiązanie, ale nie na drodze sądowej, tylko na drodze negocjacji – mówi Polenz. Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku nie może być zastosowana z mocą wsteczną – mówi Ruprecht Polenz. Wówczas nie było też międzynarodowego zwyczajowego prawa, które teraz mogłoby być podstawą żądań o odszkodowania. Polenz podkreśla, że niemiecki rząd pracuje nad rozwiązaniem polityczno-moralnej kwestii z rządem Namibii. – Jesteśmy na dobrej drodze – stwierdza.
Odszkodowania: 50 mld euro
Od 2015 roku rząd w Berlinie mówi o masakrze plemion Nama i Herero w byłych niemieckich koloniach jako o ludobójstwie. Wtedy też ruszyły bilateralne rozmowy.
Ówczesna Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia na terenie dzisiejszej Namibii była niemiecką kolonią w latach 1884-1915. Na początku XX wieku niemieccy żołnierze wymordowali tam brutalnie ponad 80 tys. Herero i Nama. Zbrodnie te uchodzą za pierwsze zbrodnie ludobójstwa w XX w. Zarówno rząd Niemiec, jak i Namibii odrzucali jednak bezpośrednie rozmowy z przedstawicielami obu plemion. Dlatego przedstawicieli Herero i Nama wnieśli na początku tego roku sprawę przeciwko rządowi RFN do sądu w Nowym Jorku. Chcą doprowadzić tą drogą do bezpośrednich negocjacji z niemieckim rządem. Domagają się także odszkodowań. Mowa jest o blisko 50 mld euro. Rząd Namibii żąda tylko połowy tej sumy.
Około 50 osób z Namibii, Botswany i Południowej Afryki pojechało do Nowego Jorku, by w sali sądowej śledzić ten proces. Namibijka Esther Muinjangue obserwowała proces z Berlina. Wraz ze stowarzyszeniem „Berlin Postkolonial“ walczy o zadośćuczynienie za zbrodnie. – Nie jesteśmy rozczarowani, ale oczekiwaliśmy, że przedstawiciel Niemiec pojawi się przed sądem – mówi. – Czekaliśmy sto lat, poczekamy kolejnych pięć – dodaje.
Nie „reparacje", tylko „pakt"
Pełnomocnik rządu Ruprecht Polenz konfrontowany z zarzutem nieuwzględnienia w rozmowach międzyrządowych przedstawicieli potomków ofiar, wskazuje na konsultacje w merytorycznym przygotowaniu z przedstawicielami Herero i Nama. – Nie decydujemy o tym, jak namibijski rząd sformuje swoją delegację – mówi Polenz. Berlin nie mówi też o reparacjach, tylko o „pakcie dla obszarów szczególnie dotkniętych” – wyjaśnia Polenz. – Proponujemy praktyczne zastosowania, by wyleczyć rany – dodaje. Do nich zalicza się m.in. Niemiecko-Namibijska Fundacja Przyszłości. Oprócz pomocy rozwojowej Niemcy chcą wspierać kształcenie zawodowe, reformę kraju oraz zaopatrzenie w energię elektryczną.
Afrykanista Juergen Zimmerer krytykuje: Berlin negocjuje pomijając przedstawicieli ofiar i choć niemiecki rząd mówi już o ludobójstwie „nie ma żadnego uznania tego w parlamencie i żadnych przeprosin”.
Po przełożonym procesie w Nowym Jorku w gestii departamentu stanu USA leży zaproszenie przedstawicieli Niemiec – mówi Zimmerer. – Tylko, że rząd Trumpa nie słynie z otwartej i krytycznej rozprawy z historią rasizmu i kolonalizmu – dodaje.
Martina Schwikowski/Katarzyna Domagała