Sztuka w Kolonii: odkrywanie talentów
3 maja 2024Na liście miłośników współczesnej młodej sztuki targi Discovery Art Fair zajmują szczególne miejsce. Impreza odbywa się w tym roku dwa razy: w Kolonii (wiosną) i we Frankfurcie (jesienią). Każda z tych edycji ma swoją specyfikę, zależną od publiczności i lokalnych preferencji. Ale same targi są imprezą międzynarodową.
W tym roku do Kolonii przyjechało 112 wystawców z 14 krajów, w tym z Polski. Dodatkową atrakcją jest miejsce, czyli wpisany na listę zabytków budynek XPOST KÖLN z roku 1895 roku – dawna sortownia paczek o powierzchni ponad 6000 metrów kwadratowych, a same targi zajmują aż dwie trzecie tego terenu.
Długa tradycja targów sztuki w Kolonii
Celem Discovery Art Fair, wcześniej znanych jako Kölner Liste, jest inspirowanie i zachęcanie, by odkrywać nowe zjawiska, obiecujących artystów i ich prace, znajdujące się tuż obok uznanych twórców. Targi skierowane są zarówno do początkujących, jak i doświadczonych kolekcjonerów, prezentując wschodzącą sztukę współczesną w szerokim zakresie i przystępnych cenach. Odwiedzający mogli kupić miniaturowe obrazy już za 100 euro, a najdroższe dzieło – figura z brązu – kosztowała 55 000 euro.
Ceny bowiem nie są tu najczęściej wyznacznikiem jakości i prestiżu; przecież wśród wystawiających może się kryć artysta, który w przyszłości zdobędzie uznanie, a jego prace osiągną niebotyczne kwoty. Kto wie? I wówczas jego prace będzie można kupić podczas kolejnej obowiązkowej imprezy dla miłośników sztuki i fachowców, czyli na prestiżowych targach Art Cologne (uznawanych za najstarsze tego typu targi sztuki), ale na to trzeba poczekać do listopada.
– Kolonia to specyficzne miejsce; tutaj były pierwsze targi w ogóle w świecie sztuki, więc ma długą tradycję. Są tu goście z całych Niemiec, miałam między innymi klientów z Hamburga (odległość między miastami wynosi ok. 450 km – red.). Przez te cztery dni było bardzo dużo ludzi, można nawiązać kontakty z galeriami, z kolekcjonerami. To są bardzo miłe rozmowy – opowiada w rozmowie z DW polska malarka Eva Mitera, uczestnicząca w Discovery Art Fair Cologne.
Odkryj talent!
W tym roku po raz pierwszy utworzono strefę „Discover a talent” („Odkryj talent”). Przy samym wejściu do hali wystawowej zaprezentowano prace Hakana Erena, który tworzy rzeźby kinetyczne. Jak wyjaśniał, zainspirowały go konstrukcje Leonarda da Vinci i zafascynowała jego pomysłowość.
Obiekty Niemca najczęściej więc pokazują mechaniczne konstrukcje, koła zębate, łańcuchy, przeguby i rozpórki; wszystko, co jest ważne dla ruchu poszczególnych części. a także swoje prace artystyczne, które nawiązują do tradycji rzeźby kinetycznej. Niezależnie od tego, czy jest to kolaż, obiekt czy rozbudowana instalacja, wszystkie jego prace na pierwszy rzut oka urzekają radosną i zabawną formą, by zaraz potem ujawnić swoją głębię i wszystkie starannie dopracowane szczegóły.
Podczas Discovery Art Fair w Kolonii zwiedzających witał powieszony wysoko pod sufitem okrągły, stalowy żyrandol Hakana Erena. Zamiast elementów oświetleniowych zwisały z niego balonowe postacie, z których uszło powietrze. To bohaterowie z horrorów i seriali grozy, jak Freddy Krüger, Joker czy Pennywise. Można powiedzieć, że nie taki diabeł straszny, jak go malują (pompują). Czy w ten sposób można oswoić strach i czy jest to odniesienie do wszechobecnych dziś obaw? Być może, przecież sztukę należy interpretować osobiście i po swojemu. I nie należy bać się o niej rozmawiać.
Abstrakcja i realizm z odrobiną pop-artu
Różnorodność obiektów artystycznych oraz materiałów i technik, w których je wykonano, to kolejna ciekawa rzecz do zauważenia na kolońskiej imprezie. Malarstwo jest tylko jednym z gatunków obecnych na Discovery Art Fair, odwiedzający mogli zobaczyć rzeźby, grafiki, techniki mieszane, instalacje, fotografię, sztukę wideo i street art.
Organizatorzy zastrzegają, że różnorodność jest istotna, ale równie ważna jest jakość prezentowanych prac: „Pokazywane obiekty zostały więc starannie wyselekcjonowane przez wystawców specjalnie na tę okazję. Wiele z dzieł sztuki, które zadebiutowały na targach, trafiło później do światowej sławy przestrzeni artystycznych na całym świecie”.
Co można było od razu zauważyć? Na pewno dominująca była abstrakcja „rozważna i romantyczna”, czyli w wielu jej odmianach – od rozmarzonej, przez zabawną oraz ironiczną, po bardzo emocjonalną, komentującą obecne wydarzenia lub doświadczenia osobiste. Sporo też było prac w duchu realizmu. Trzecim najbardziej zauważalnym kierunkiem był pop-art.; barwny i lubiany przed odbiorców, wykorzystujący bardzo aktualne motywy, jak emotikony, oraz elementy kiczu i neonowe kolory.
– Jest zainteresowanie, bardzo dobrze sprzedają się te limitowane edycje. Sprzedałam tutaj bardzo dużo miniaturek. Kolory bardzo przyciągają – opowiada malarka z Krakowa Edyta Grzyb, prezentująca na Discovery Art Fair między innymi portret Batmanki czy kobiece wizerunki z motywem z Myszki Miki.
Polska reprezentacja
Podczas tegorocznej edycji Discovery Art Fair w Kolonii swoje prace zaprezentowało troje polskich artystów – z Warszawy i Krakowa. W rozmowie z DW zgodnie mówili o dominacji sztuki abstrakcyjnej na tym wydarzeniu. Ich prace zresztą również reprezentowały najbardziej zauważalne tutaj nurty.
Eva Mitera opowiada, że w swoim malarstwie stosuje między innymi bardzo tradycyjne techniki, by w obrazach realistycznych osiągnąć złudzenie ruchu.
– To nieco marzycielskie obrazy chmur. Próbuję namalować ich ruch; uzyskać wrażenie, że chmury się ruszają, gdy się na nie patrzy. By uzyskać ten efekt, używam technik starych mistrzów holenderskich, stosując cieniutkie warstwy farby.
Jej sporej rozmiarów tonda z puszystymi obłokami na błękitnym niebie faktycznie przywodzą na myśl XVII-wieczne niderlandzkie pejzaże, choćby Philipsa Konincka, a chwilami może nawet rokokowe obrazy, na przykład Antoine’a Watteau czy Giambattisty Tiepolo. Przynajmniej takie było moje pierwsze skojarzenie.
Podobny zabieg artystka stosuje w swoich pracach abstrakcyjnych, ale te obrazy są już bardzo kolorowe. – Ta abstrakcja również wyszła z malarstwa holenderskiego; to też są cienkie warstwy farby, ale obraz jest zupełnie inny. Próbuję przekazać uczucie bycia w naturze, wywołać u patrzącego wrażenie na przykład ciepła lub powiewu wiatru, albo by się poczuł jak przy ognisku lub w lesie, w dżungli.
Kolor jest również bardzo istotny w obrazach Edyty Grzyb, która ze swoimi pracami przyjechała do Kolonii z Krakowa. Jak powiedziała DW, na Discovery Art Fair zauważyła dużo abstrakcji, ale dla niej najważniejszą inspiracją są emocje oraz silne kobiety. – Cieszę się, że osoby oglądające moje prace rozumieją ten przekaz; mówią, że widzą te emocje poprzez barwy, czują tę energię.
I choć koloru wśród prezentowanych na targach obiektów bez wątpienia nie brakuje, Edyta Grzyb ma ciekawe spostrzeżenie. – Zauważam od pewnego czasu, właśnie w związku z wydarzeniami na świecie, kryzysem czy wojną w Ukrainie, że ludzie dłużej się zastanawiają, co kupują i bywa, że jednak wybierają obrazy stonowane, bezpieczne. Może to nie jest czas na takie szaleństwo? Bo kolor trochę takim szaleństwem jednak jest.
Michał Żytniak podkreśla, że wydarzenia tego typu to znakomita okazja, by pokazać się szerszej publiczności poza krajem. Jak mówi, maluje „rzeczy ze swojego życia, własne doświadczenia”. – Prosto, figuratywnie, choć pojawiały się głosy, że moje malarstwo jest prymitywno-abstrakcyjno-geometryczne.
Jego obrazy są bardzo wyraziste; mocne barwy wypełniają kształty ze spontanicznie malowanych ciemnych, grubych linii. To zarówno sceny z życia codziennego, jak i miejskie widoki; zamaszyście opowiedziane proste historie. Podczas targów wzbudził zainteresowanie między innymi galerii z Düsseldorfu. – Może jest to początek jakieś nowej przygody? – zastanawia się podczas rozmowy z DW.
Targi Discovery Art Fair mają w tym roku dwie edycje: w Kolonii (26.-28.04.2024) i we Frankfurcie (01.-03.11.2024).