Politolog: umowa koalicyjna szansą na pomnik dla Polaków
15 lutego 2018- Zapis w umowie koalicyjnej uzgodnionej przez chadeków i socjaldemokratów stwarza szansę na realizację idei budowy pomnika polskich ofiar, jednak jego powstanie w postulowanym przez nas kształcie nie jest jeszcze ostatecznie przesądzone – powiedział prof. Dieter Bingen w rozmowie z Deutsche Welle.
Dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadzie zwrócił uwagę, że we fragmencie umowy dotyczącym upamiętnienia nowych grup ofiar nie wymienia się Polaków, lecz mowa jest ogólnie o „ofiarach niemieckiej wojny na Wschodzie”.
Jego zdaniem może to sugerować otwartość koalicji na konkurencyjny pomysł pomnika poświęconego wszystkim ofiarom hitlerowskiej polityki Lebensraumu (przestrzeni życiowej) na Wschodzie.
Z drugiej jednak strony koalicjanci opowiadają się za dialogiem z sąsiadami z Europy Wschodniej, a więc także z Polską, a to sugerowałoby, że myślą o oddzielnym monumencie poświęcony Polakom – uważa politolog.
- Sprawa nie jest przesądzona, ale położenie w umowie akcentu na dialog z sąsiadami wskazuje na sposób myślenia, w którym jest miejsce na osobny pomnik dla Polaków – zaznacza Bingen.
Grupa niemieckich intelektualistów w połowie listopada wystosowała apel do niemieckiego społeczeństwa i parlamentu o wzniesienie w centrum Berlina pomnika upamiętniającego polskie ofiary niemieckiej okupacji. Bingen należy do sygnatariuszy tego apelu.
Przeczytaj także naszą rozmowę: Niemiecki politolog: Pomnik w Berlinie powinien przypominać Niemcom o ich zbrodniach w Polsce
Polska pierwszą ofiarą wojny Hitlera
- Polska była pierwszą ofiarą drugiej wojny światowej. Od agresji na Polskę 1 września 1939 roku rozpoczęła się wojna, a tym samym niemiecka polityka unicestwienia i poniżenia wschodnich sąsiadów Niemiec. Polska była poligonem i miejscem zagłady Żydów z Europy, a największe niemieckie obozy śmierci znajdowały się w okupowanej Polsce – powiedział politolog uzasadniając konieczność osobnego upamiętnienia polskich ofiar.
Zdaniem Bingena, Polacy podczas wojny znaleźli się w szczególnej sytuacji, gdyż większość niemieckich obozów koncentracyjnych i najważniejsze obozy śmierci – Auschwitz-Birkenau, Treblinka, Bełżec czy Sobibór powstały na polskich terenach okupowanych przez Niemców.
– Fakt, że Niemcy właśnie tam dokonali ludobójstwa, stanowi ogromny ciężar spoczywający na barkach Polaków – podkreślił Bingen. Jego zdaniem pojawiające się mylne określenia „polskie obozy koncentracyjne” są jednym ze skutków „eksportu przez Niemców Holokaustu na polskie ziemie”.
- To nasi przodkowie Niemcy dokonali Holokaustu, nie tylko, ale w ogromnym mierze na polskiej ziemi – powiedział Bingen. To odróżnia jego zdaniem sytuację Polski od innych krajów okupowanych przez Niemcy.
Przeczytaj także: Markus Meckel: Nie należy czcić pamięci ofiar wg kategorii narodowych
Przeciwko pominikowi ofiar Lebensraumu
Bingen krytycznie ocenił wysuwany przez inne środowiska projekt zbiorowego pomnika dla wszystkich ofiar niemieckiej polityki Lebensraumu.
Taki wspólny pomnik tworzyłby sztucznie „wspólnotę ofiar będącą w rzeczywistości odzwierciedleniem ideologii nazistowskiej”. - Ideologia nazistowska stworzyła anonimowy Lebensraum świata słowiańskiego. Gdybyśmy się zdecydowali na postawienie pomnika czy stworzenie miejsca pamięci wszystkich ofiar, bez dogłębnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności, nie zostałoby to właściwie zrozumiane – argumentuje Bingen.
Przeczytaj także: Thierse: „Niemcom trzeba uświadomić rozmiar polskiego cierpienia”
Jego zdaniem taki projekt oznaczałby „odarcie Polski, 1000-letnej polskiej historii i cywilizacji, jej kulturalnej różnorodności, które nazistowska polityka chciała zniszczyć, z indywidualnej godności”.
- Nie możemy wrzucać Polaków do jednego worka z napisem Wschód, gdyż odpowiedzą nam, że Niemcy niczego się nie nauczyli – ostrzegł.
Bingen zwrócił uwagę na istniejące nadal w Niemczech, ugruntowane historycznie stereotypy wobec Polaków. Pomnik byłby jego zdaniem „szczególnym sygnałem przezwyciężenia tradycyjnych niemieckich uprzedzeń wobec polskich sąsiadów.
- To byłby znak, że przywracamy Polakom godność, którą chcieli im odebrać niemieccy naziści – podkreślił.
Przeczytaj też: Katolicki portal: Polityka symboli to za mało
Niemiecki politolog uważa, że pomimo napięć w relacjach polsko-niemieckich, obecny czas sprzyja realizacji projektu. Przypomniał, że pierwszy pomysł takiego monumentu powstał już 10 lat temu.
- Dyskusje prowadzone w ostatnich miesiącach pokazały, że istnieje luka i że niezależnie od tego, kto w Polsce rządzi – PiS czy PO, Polacy oczekują uznania ich cierpień – wyjaśnił szef placówki w Darmstadt.
Jak zaznaczył, przez całe dziesięciolecia w centrum zainteresowania znajdował się Holokaust, a „podjęta przez niemieckich nazistów próba unicestwienia polskiego narodu, jego cywilizacji, bibliotek, pomników i jego warstwy inteligenckiej nie była znana niemieckiej opinii publicznej”.
Przeczytaj także:"TAZ": Pomnik tylko dla polskich ofiar wojny to niewłaściwy sygnał
Pomnik pomostem między Polakami a Niemcami
– Trzeba to nadrobić, dlatego obecny moment nie jest taki zły - ocenił. Jak dodał, pierwsze reakcje strony polskiej, także w obozie władzy, są pozytywne. Pomnik mógłby stać się, jego zdaniem, „pomostem” łączącym Polaków i Niemców, a ponadto akceptowanym w Polsce ponad podziałami partyjnymi i pokoleniowymi.
Przeczytaj też: Dietmar Woidke: Niemcy ponoszą historyczną odpowiedzialność
Oceniając szanse na realizację projektu, Bingen zwrócił uwagę, że dyskusja o pomniku stała się faktem, a odrzucenie tej propozycji przez rząd chadeków i socjaldemokratów miałby z pewnością negatywne reperkusje dla relacji niemiecko-polskich.
- Wymarzonym terminem na położenie kamienia węgielnego byłaby 80. rocznica wybuchu drugiej wojny światowej przypadająca 1 września 2019 roku - uważa Bingen .
Jacek Lepiarz, Berlin
*dr Dieter Bingen (ur. 1952) - niemiecki politolog i historyk, autor wielu książek i artykułów na temat Polski i relacji polsko-niemieckich. Profesor Wyższej Szkoły Nauk Stosowanych Zittau/Görlitz i Uniwersytetu Technicznego w Darmstadt. Od marca 1999 roku dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (Deutsches Polen-Institut) w Darmstadt.